W grudniu informowaliśmy, że Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich wraz z bolesławieckimi szkołami i kibicami Zagłębia Lubin przygotowało paczki świąteczne dla polskich rodzin na Kresach.
– To nie był mój pierwszy wyjazd na Kresy, ale tym razem zorganizowaliśmy go sami – opowiada Barbara Smoleńska. Busem na Ukrainę pojechało 6 osób, w tym członkowie Towarzystwa i szef bolesławieckiego fanklubu Zagłębia Lubin. Skład nieprzypadkowy, bo niemal wszyscy uczestnicy wyjazdu mają kresowe korzenie.
Sam bus był pełny, bo przecież udało się przygotować aż 250 świątecznych paczek. – Nawet trochę się bałam, czy nie będzie problemu z przekroczeniem granicy – przyznaje pani Barbara. Na szczęście stało się inaczej, bolesławianie bez problemu wjechali na Ukrainę.
Paczek było tak dużo, że rozdano je polskim rodzinom nie tylko w Zbarażu i Drohobyczu – jak początkowo planowano – ale też w Nowym Rozdole.
– We wszystkich miejscowościach, które odwiedziliśmy, już na nas czekano – wspomina prezeska Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich. – W Nowym Rozdole uczniowie wystawili piękne jasełka, w Zbarażu zaśpiewali polskie kolędy.
Bolesławianie zawitali również do Drohobycza, Maksymówki i Romanowego Sioła. Wszędzie spotykali się z bardzo dobrym przyjęciem. – I młodsi, i starsi mówili nam: „Na Ukrainie jest nam bardzo ciężko, każdy wasz prezent jest dla nas dużym wsparciem finansowym, ale jeszcze bardziej cieszymy się z tego, że o nas nie zapominacie, że jesteście z nami duchowo. To dodaje nam sił, aby przetrwać te trudne czasy” – opowiada pani Barbara.
Warto dodać, że współpracę ze Zbarażem chcą nawiązać i prezydent Bolesławca, i Powiat Bolesławiecki.
– Te wyjazdy to nie tylko wielka wdzięczność i pomoc materialna – zaznacza Barbara Smoleńska – to też szansa na to, żeby pokazać mieszkańcom Ukrainy naszą wspólną historię. I żeby oni sami mogli lepiej zrozumieć własną.
Do tematu wrócimy.