Strażnicy miejscy pomogli choremu na epilepsję

Naszywka Straż Miejska Bolesławiec
fot. istotne.pl Funkcjonariusze podczas rutynowej kontroli miejsc, gdzie mogą przebywać bezdomni w okresie mrozów, natknęli się na epileptyka, który z powodu choroby nie miał pracy. Nie wiedział też, gdzie szukać pomocy, i marzł w nieogrzewanym, z braku pieniędzy, mieszkaniu.
istotne.pl 0 mops bolesławiec, sm bolesławiec

Reklama

Strażnicy miejscy 1 grudnia patrolowali miasto, szukając osób bezdomnych, którzy w silne mrozy szukali schronienia. Udzielając pomocy bezdomnej kobiecie, która schroniła się przed mrozami na dworcu PKP, zauważyli, że miała meldunek na ulicy Kościuszki. Sprawdzili adres, pod którym była zameldowana, i zastali pod nim Stanisława. 55-letni mężczyzna mieszkał w nieopalonym mieszkaniu i w ciężkich warunkach. Bezdomna okazała się jego wieloletnią przyjaciółką, która latem opuściła dom i więcej do niego nie wróciła.

Stanisław powiedział strażnikom, że ma epilepsję i dlatego nikt nie chce go przyjąć do pracy. Z zawodu jest operatorem dźwigu. Wiosną i latem utrzymywał się ze zbierania puszek, które zawoził do skupu. W okresie zimowym nie stać go było na opłatę ogrzewania elektrycznego, które posiada. Mieszkanie było więc w mrozy wyziębione.

Przybyłym do niego funkcjonariuszom opowiedział całe swoje życie. Najbardziej uderzyło ich to, że mężczyzna popadł w ubóstwo nie z powodu nałogu, co jest najczęstszą przyczyną, ale z powodu swojej choroby. Jako epileptyk nie tylko nie mógł dostać pracy, ale nie wierzył, że mógłby jej szukać po licznych niepowodzeniach. Bał się również wychodzić z domu, bo kiedyś podczas ataku pozostał na ulicy półtorej godziny, zanim ktoś wezwał pogotowie. Zapytany, czy potrzebuje pomocy, odpowiedział, że nie wie nawet, gdzie jej szukać.

Okazało się, że Stanisław nie posiada ubezpieczenia zdrowotnego ani nie korzysta z żadnej pomocy socjalnej, bo nie wie, gdzie mógłby się udać. Strażnicy zawieźli mężczyznę do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, gdzie poinformowano go, jakie może otrzymać świadczenia. Opiekun społeczny będzie też od teraz sprawdzał warunki w domu mężczyzny. Ustalono choremu wizytę lekarską i skierowano go do Urzędu Pracy, by zarejestrował się jako bezrobotny. Po wszystkich formalnościach mężczyznę odwieziono do jadłodajni dla bezdomnych przy Placu Zamkowym. Tam otrzymał ciepły posiłek oraz prowiant.

Sytuacja ludzi żyjących w ubóstwie lub bezdomnych w okresie zimy jest tragiczna. Często osoby najbardziej potrzebujące pomocy nie wiedzą, że mogą ją otrzymać i do kogo się udać. Można takim osobom pomóc, zgłaszając ich miejsce pobytu straży miejskiej (74 644 79 90), policji lub Miejskiemu Ośrodkowi Pomocy Społecznej (75 745 78 23 – w godzinach urzędowania).

(informacja Grażyna Hanaf)

Reklama