W sierpniu pisaliśmy, że członkowie Stowarzyszenia Pomocy Zwierzętom próbowali zablokować przewóz psów z Zieleń-Planu do schroniska w Białogardzie (województwo zachodniopomorskie). Ostatecznie magistrat zrezygnował z transportu czworonogów, bo jedna z suk się oszczeniła. Anna Ryżewska, szefowa SPZ, tłumaczyła, że organizacja chciała przede wszystkim przyjrzeć się warunkom, jakie zaoferuje psom przewoźnik. Grażyna Strzyżewska, naczelnik Wydziału Komunalnego Urzędu Miasta, obiecała wówczas, że powiadomi Stowarzyszenie o terminie kolejnego transportu.
Stało się jednak inaczej. We wtorek 8 września członkinie Stowarzyszenia zauważyły w siedzibie Zieleń-Planu dwóch mężczyzn. Obaj ładowali zwierzęta do podstawionego samochodu. Kobiety zaalarmowały pozostałych członków SPZ.
– Mieliśmy zostać powiadomieni o kolejnym transporcie. Chcieliśmy sprawdzić, w jakich warunkach zwierzęta będą przewożone – mówiła dziennikarzom we wtorek Anna Ryżewska. Według członków Stowarzyszenia, czworonogi powinny zostać przebadane przed przewiezieniem. – Tymczasem lekarz weterynarii pojawił się dopiero w momencie, kiedy wezwaliśmy policję – dodała szefowa organizacji.
– Przyjechałem tak szybko, jak tylko mogłem – podkreślił Michał Drozdowski, lekarz weterynarii. – Nie stwierdziłem u zwierząt zmian chorobowych. Uważam, że transport jest właściwie przygotowany i psy mogą jechać do schroniska w Jeleniej Górze. Tym bardziej że tam panują odpowiednie warunki do przetrzymywania zwierząt. Bo Zieleń-Plan to tylko miejsce kontumacji [przymusowego, okresowego odosobnienia ludzi, zwierząt, towarów itp. – przyp. red.].
– Osobiście obiecałam pani Ryżewskiej, że powiadomię Stowarzyszenie, kiedy będzie kolejny transport. Chodziło mi jednak o transport do Białogardu – tłumaczyła Grażyna Strzyżewska, która tego dnia pojawiła się w Zieleń-Planie. – Jeleniogórskie schronisko to znana placówka. Pracują tam doświadczeni ludzie. Sami członkowie SPZ sugerowali nam, że w tym schronisku są wolne miejsca – dodała.
Po interwencji Stowarzyszenia do Jeleniej Góry przewieziono tylko trzy zdrowe czworonogi. Nie zmienia to faktu, że gdyby nie działacze organizacji, zwierząt nie przebadano by przed transportem. Członkowie SPZ nie chcą dopuścić do powtórzenia się takiej sytuacji. – Mamy zamiar spotkać się z urzędnikami i omówić tę kwestię – dodaje Ryżewska.
(informacja ii)