Cała historia zaczęła się pięć lat temu. – Od 2004 r. nasze wyroby kwalifikujemy jako charakterystyczną ceramikę bolesławiecką, ceramikę artystyczną – opowiada Paweł Zwierz, współwłaściciel Fabryki Naczyń Kamionkowych „Manufaktura”. Na wyroby ceramiczne obowiązuje 22% stawka VAT, wyjątkiem jest ceramika zwykła-artystyczna (jedynie 7%). Spółka naliczała niższą stawkę, ale urzędnicy skarbowi stwierdzili, że powinna naliczać wyższą.
Jak podkreśla Paweł Zwierz, w sprawie nie chodzi tylko o pieniądze. – Jeżeli stawka zostałaby utrzymana na poziomie 22 proc., nasze wyroby okazałyby się niemożliwe do sprzedania w Polsce, byłyby po prostu za drogie – zaznacza współwłaściciel Manufaktury. – A to doprowadziłoby do likwidacji wielu miejsc pracy. Gdyby urzędnicy przeforsowali swoje, trzy największe zakłady w Bolesławcu musiałyby znacznie ograniczyć swoją produkcję. Wielowiekowa tradycja, nierozerwalnie związana z naszym miastem, mogłaby zaginąć, tak jak stało się to ze słynnym fajansem polskim z Włocławka.
Pawła Zwierza dziwi przede wszystkim to, że urzędnicy skarbowi – mimo iż Manufaktura posiada wszystkie wymagane dokumenty – próbowali kwestionować charakter jej wyrobów. Spółka dysponuje m.in. atestem Krajowej Komisji Artystycznej i Etnograficznej oraz opinią prof. Jerzego Lisa, szefa Katedry Technologii Ceramiki Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.
Według naukowców z krakowskiej AGH, ceramika zwykła to „rodzaj wyrobu ceramicznego do użytku codziennego [podkreślenie pochodzi od naukowca z AGH – przyp. red.]. Może być wykonana z różnych rodzajów tworzyw. Charakteryzuje się głównie dużym nakładem prac ręcznych (rękodzieło), dużą grubością (wyroby grubościenne), małą powtarzalnością kształtu (duża tolerancja wymiarowa), [...] ręcznym zdobieniem (często osobliwym, niepowtarzalnym)”. – Ceramika bolesławiecka trafia dziś na światowe stoły. Jej rękodzielniczy artyzm zadowala gusta nawet najwybredniejszych klientów – mówi Zwierz. – Nie mam wątpliwości, że taką właśnie ceramikę produkuje Manufaktura.
Sprawa znalazła swój finał w sądzie. Dwa lata temu zapadł wyrok przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym we Wrocławiu. W tym roku – przed Naczelnym Sądem Administracyjnym. W obu przypadkach sędziowie orzekli na korzyść Manufaktury. – Ta sprawa w ogóle nie powinna trafić na wokandę – komentuje przedsiębiorca. – Wszystkie te procesy tylko blokują rozwój firmy.
Zapytaliśmy urzędników skarbowych, na jakiej podstawie twierdzili, że firma powinna naliczać 22 proc. VAT. – Urząd nigdy nie działa na ślepo – mówi Janusz Kozłowski, rzecznik Urzędu Kontroli Skarbowej we Wrocławiu. – W tej sprawie powołany był biegły rzeczoznawca. Są przepisy, które mogą się nie podobać podatnikowi, ale jesteśmy urzędem państwowym i musimy je egzekwować – dodaje.
W rozmowie z nami Kozłowski zapewnił, że w działaniu urzędu nie było żadnej złośliwości. Podkreślił też, że „nie wyklucza tego, iż ktoś mógł się pomylić”.
Iwona Sługocka, rzeczniczka Izby Skarbowej we Wrocławiu, nie chce mówić o szczegółach sprawy ze względu na bezpieczeństwo podatników. Zaznacza, że urzędnicy czekają na uzasadnienie wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego. – Na pewno nie będziemy dyskutować z wyrokiem NSA – dodaje.
(informacja ii)