Ewakuacja żołnierzy w afgańskich górach

Śmigłowiec Casevac
fot. kpt. Michał Romańczuk Zakończyło się szkolenie „Casevac”, w którym uczestniczyli ratownicy z Grupy Zabezpieczenia Medycznego oraz piloci z Samodzielnej Grupy Powietrznej Polskich Sił Zadaniowych w Afganistanie.
istotne.pl 0 wojsko, ćwiczenia, 23śpa

Reklama

Przez 10 dni ratownicy z Grupy Zabezpieczenia Medycznego (GZM) wspólnie z pilotami Samodzielnej Grupy Powietrznej (SGP) ćwiczyli ewakuację rannych żołnierzy z pola walki przy użyciu śmigłowca Casevac. – Jednym z najważniejszych elementów szkolenia było desantowanie na tzw. grubej linie oraz linie alpinistycznej, z oporządzeniem i sprzętem medycznym. Może dojść do sytuacji, w której śmigłowiec nie będzie mógł wylądować. Wówczas lina staje się jedynym sposobem szybkiego dotarcia do poszkodowanego – wyjaśnia starszy chorąży Paweł Jankowski, dowódca Grupy Ewakuacji Medycznej, a zarazem starszy ratownik medyczny.

fot. kpt. Michał Romańczuk
fot. kpt. Michał Romańczuk
fot. kpt. Michał Romańczuk

To właśnie on i jego ludzie wzięli udział w szkoleniu z pilotami. – Ćwiczyliśmy również wnoszenie noszy z rannymi na pokład śmigłowca, a także ewakuację rannych przy użyciu trójkąta Petzla i wciągarki – dodaje chorąży Jankowski, który w Afganistanie jest już po raz drugi. W czasie poprzedniej misji uczestniczył w kilku akcjach ratowniczych i, jak podkreśla, Casevac jest w afgańskich realiach niezbędny. – Kołowy pojazd medyczny ma ograniczone możliwości poruszania się w górach, a gdy chodzi o ratowanie ludzkiego życia, każda sekunda jest cenna. Poza tym Casevac, w przeciwieństwie do standardowego, nieuzbrojonego śmigłowca medycznego, poleci nawet wtedy, gdy na miejscu trwa kontakt ogniowy z przeciwnikiem, a strefa lądowania nie jest bezpieczna – tłumaczy chorąży.

fot. kpt. Michał Romańczuk
fot. kpt. Michał Romańczuk

Podsumowaniem intensywnego szkolenia były ćwiczenia praktyczne, przeprowadzone w górach, kilkanaście kilometrów od polskiej bazy w Ghazni. Scenariusz ćwiczeń był następujący: amerykańscy żołnierze wpadli w zasadzkę i znaleźli się pod silnym ostrzałem. Kilku z nich zostało poważnie rannych i wymagało specjalistycznej pomocy medycznej. Ze względu na trudny teren jedynym sposobem szybkiej i sprawnej ewakuacji poszkodowanych był Casevac, który już po kilku minutach dotarł na miejsce zdarzenia. Śmigłowiec zawisł nad grupą otoczonych żołnierzy. Polscy ratownicy medyczni, dowodzeni przez starszego chorążego Pawła Jankowskiego, desantowali się przy użyciu lin. Jeden z rannych został wciągnięty na pokład, a następnie przetransportowany do bazy, gdzie szybko trafił w ręce wojskowych lekarzy. W tym czasie zapewniono pomoc medyczną kolejnym poszkodowanym. Śmigłowiec ponownie pojawił się w wyznaczonym miejscu i już po chwili wracał z rannymi do Ghazni.

fot. kpt. Michał Romańczuk

– Szkolenie szkoleniem, ale dopiero dzisiaj adrenalina naprawdę podskoczyła, bo przecież ćwiczyliśmy w realnych warunkach, w prawdziwych górach. Wszystko poszło szybko i sprawie, dokładnie tak, jak zakładaliśmy. Z pewnością jesteśmy dobrze przygotowani do podobnych zadań – powiedział po zakończeniu akcji Tomasz Sanak, ratownik medyczny z grupy chorążego Jankowskiego.

fot. kpt. Michał Romańczuk

Wszyscy uczestnicy szkolenia świetnie wywiązali się ze swoich zadań. Pozostaje tylko życzyć im, aby zdobyte umiejętności mogli wykorzystywać jedynie podczas ćwiczeń.


W bazie Ghazni (Afganistan) stacjonują również żołnierze 23 Śląskiej Brygady Artylerii. Bolesławieccy artylerzyści współtworzą Grupę Wsparcia Ogniowego VI zmiany Polskich Sił Zadaniowych. Więcej na ten temat możesz przeczytać TUTAJ.

(informacja kpt. Michał Romańczuk/ii)

Reklama