Bolesławianie w Czarnobylu

Znak radioaktywności
fot. Dawid Bociek Dwaj bolesławianie wybrali się do Czarnobyla i Prypeci – miasta, które najbardziej ucierpiało w największej katastrofie w historii elektrowni jądrowych. O swoich wrażeniach opowiedzieli portalowi IstotneInformacje.pl.
istotne.pl 0 jacek dudyński, ukraina, wycieczka

Reklama

Dawid Bociek i Karol Dudyński na Ukrainie spędzili prawie tydzień. Najważniejszym punktem wyprawy był Czarnobyl oraz Prypeć, nazywana „miastem duchów” albo „miastem-widmem”. – Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że to właśnie Prypeć najbardziej ucierpiała w katastrofie elektrowni – mówi Karol.

fot. Dawid Bociek

W wyprawie na Ukrainę wzięło udział 40 osób z całej Polski. Wszyscy zafascynowani historią Czarnobyla. – Chcieliśmy zobaczyć to na własne oczy – tłumaczy Dawid.

Opuszczone wesołe miasteczkoOpuszczone wesołe miasteczkofot. Dawid Bociek

Jak znajomi zareagowali na wieść, że obaj wybierają do miejsca, w którym doszło do największej katastrofy w historii elektrowni jądrowych? – Niektórzy ostrzegali, że będziemy świecić na zielono – śmieje się Dawid. – To był jeden z powodów, dla których zdecydowaliśmy się tam pojechać. Chcieliśmy zmierzyć się z mitem. Niektórzy uważają, że ciągle jest tam bardzo silne promieniowanie.

Od lewej: Dawid Bociek i Karol DudyńskiOd lewej: Dawid Bociek i Karol Dudyńskifot. Dawid Bociek

Bolesławianie spędzili kilka godzin w niemal całkowicie opuszczonej Prypeci. Zobaczyli m.in. przedszkole i nieczynne wesołe miasteczko. – Jedna z grup zwiedzających zrezygnowała. Nie wytrzymała martwej ciszy tego miasta – mówi Dawid.

fot. Dawid Bociek

Jak jednak się okazało, w Prypeci ciągle mieszkają ludzie. – Poznałem jednego z mieszkańców – opowiada Karol. – Wrócił w rodzinne strony niedługo po katastrofie. Powiedział, że tęsknił za tym miastem.

Pomnik upamiętniający poległych strażakówPomnik upamiętniający poległych strażakówfot. Dawid Bociek

Największe wrażenie na bolesławianach zrobił sarkofag kryjący szczątki zniszczonego reaktora atomowego. – To obiekt, który stał się przyczyną tylu tragedii – mówi Karol. – Nie miałem ochoty nawet go fotografować.

fot. Dawid Bociek
fot. Dawid Bociek

Powrót do Czarnobyla?

Mimo że strefa wokół miejsca katastrofy jest ciągle zamknięta (wejście jest możliwe tylko za okazaniem przepustki), zwiedzających nie brakuje. – Zainteresowanie jest coraz większe – przyznaje Karol. – Ludzie wracają tam 5-6 razy. Nie wolno zbyt długo przebywać na tym terenie, więc pozostaje niedosyt, że nie wszystko udało się zobaczyć. A to niepowtarzalne miejsce – dodaje.

fot. Dawid Bociek

Obaj bolesławianie planują kolejny wyjazd do Czarnobyla za rok.

(informacja GA)

Reklama