Zakończyły się Dni Gromadki

Kobieta i mężczyzna w strojach ludowych
fot. T. Matyjewicz Za nami trzy dni przeżyte w naprawdę zawrotnym tempie. Nastroje zmieniały się niczym w dziecięcym kalejdoskopie: od zawodu, gdy skoki spadochronowe nie doszły do skutku, po skrajną euforię podczas pokazów hipicznych czy koncertu Baltic Sevdan.
istotne.pl 0 święto, koncert, gromadka, koszykówka

Reklama

Zaczynamy w piątek, 15 czerwca, mocnym akcentem sportowym. Publiczność zgromadzoną w hali przy Zespole Szkół do żywiołowego dopingu błyskawicznie mobilizują zawodnicy tajskiej odmiany boksu Muay Thai. To rzekomo tylko walki pokazowe, ale dwukrotnie niezbędna jest interwencja służb medycznych. Wśród zawodników tak znaczące postaci tej dyscypliny sportu jak Grzegorz Nazar, aktualny wicemistrz Polski. Po krótkiej przerwie koszykówka na poziomie dotychczas nieoglądanym na naszych boiskach. Rywalizują drugoligowe Sudety Jelenia Góra z aspirującym do trzeciej ligi TOP-em Bolesławiec, wspieranym gościnnie przez Krzysztofa Roszyka, zawodnika pierwszoligowego Prokomu Trefl Sopot. Pomimo fantastycznego wsparcia TOP musi uznać wyższość Sudetów, przegrywając ostatecznie 89:94.Tytuł najlepszego zawodnika spotkania otrzymuje Krzysztof Roszyk.

Postaci na szczudłachPostaci na szczudłachfot. Tomasz Matyjewicz
Dżokej pokonuje przeszkodęDżokej pokonuje przeszkodęfot. Tomasz Matyjewicz

Sobota wypełniona jest atrakcjami zgoła innego typu. Na scenie prezentują się artyści inspirowani kulturami: ukraińską, polską, bałkańską i kresową. Wszystko to w ramach Spotkania Czterech Kultur. Publiczność chyba najprzychylniej przyjmuje zakorzeniony w kulturze ukraińskiej zespół wokalny Łastiwoczka oraz młodzież reprezentującą ukraińskojęzyczne IV Liceum Ogólnokształcące w Legnicy. Niewiele mniejszą popularnością cieszy się występ bolesławieckiej Jutrzenki. Zachwycają pokazy tańców narodowych w malowniczych strojach z epoki, zaprezentowane przez młodzież (na co dzień tańczącą w Klubie Tańca Narodowego przy Bolesławieckim Ośrodku Kultury), a przygotowywaną przez wkładającą całe serce w swą pracę instruktorkę tańca artystycznego Annę Serkies. Kulturalne popołudnie wieńczy koncert Baltic Sevdan. Żywiołowa muzyka utrzymana w klimatach bułgarskich, albańskich i chorwackich łatwo zapada w serca mieszkańców – starsze pokolenie ciągle jeszcze czuje sentyment do kultury i muzyki Bałkanów.

Występ zespołu podczas Spotkania Czterech KulturWystęp zespołu podczas Spotkania Czterech Kulturfot. Tomasz Matyjewicz

Niedzielny program imprezy był chyba najbardziej atrakcyjny. Zaczynamy koncertem chóru Miejskiej Orkiestry Dętej z Bolesławca. Słuchamy popisów wokalnych i tanecznych dzieci z miejscowych szkół i przedszkoli. Trwa rywalizacja sportowa drużyn eucharystycznych, zainicjowana przez księdza doktora Piotra Bizonia. Nadzieję na niezłe teatralne widowisko ziszcza spektakl "Smoki z świetlistej krainy", przygotowany przez Teatr Lalek z Wrocławia. Lalkarze na gigantycznych szczudłach, przy akompaniamencie przejmującej, nastrojowej muzyki, wywołują efekt grozy, ale i rozbawienia, które udziela się niemal wszystkim widzom. Następnie lalkarze ustępują miejsca dżokejom i koniom ze stadniny w Jaroszówce, rywalizującym w konkursie skoków. Poziom zawodów był naprawdę imponujący. Na koniec dnia dwa akcenty muzyczne, kończące trzydniowy maraton. Najpierw koncert Agaty Werner, lansującej muzykę pop/dance. Młodzieży, rzecz jasna, to się podoba, starszym trochę mniej, ale ogólnie występ jest dynamiczny i elektryzujący. Już zupełnie na pożegnanie, późnym wieczorem odbywa się biesiada śląska rodem z Gliwic – z charakterystycznym górnośląskim humorem i przyśpiewkami. Publiczność bawi się setnie.

Występ zespołu podczas Spotkania Czterech KulturWystęp zespołu podczas Spotkania Czterech Kulturfot. Tomasz Matyjewicz

Doczekaliśmy się imprezy naprawdę profesjonalnie przygotowanej, o zróżnicowanym kolorycie artystycznym i muzycznym. Biorąc pod uwagę proporcje, tegoroczne Dni Gromadki możemy porównać z najbardziej reprezentacyjnym dla naszego regionu Bolesławieckim Świętem Ceramiki. I w tej symbolicznej rywalizacji wcale nie uważamy się za skazanych na porażkę.

(informacja i zdjęcia Tomasz Matyjewicz /GA)

(informacja płatna)

Reklama