Związek z ateistką

  • waldi (AFlHBe), 2013-02-26 20:12 Cytuj Zgłoś nadużycie

    A jak w takim związku wychować dzieci?

  • bereciara (AE7hgL), 2013-02-26 20:42 Cytuj Zgłoś nadużycie
    ~jarl napisał(a): Szkoda, że nie znałem tej ateistki, kiedy sam byłem kawalerem. Ja też jestem ateistą i taki pogląd (świtopogląd) bardzo mi u ludzi pasuje.

    Zamieńcie się, skoro tak bardzo Ci to doskwiera- takie czasy ;)
    A tak poważnie: jeśli to jest tylko kwestia wiary- to nie jest wielki mur o ile oboje są fair. To znaczy on jej nie zmusza- ona mu nie zabrania. Tak samo z dziećmi. Znam kilka takich małżeństw... Wziął ślib, bo ona bardzo tego chciała ale to nie znaczy ze szedl na ślub z odwróconym krzyżem. To nie znaczy, ze skrzyżował palce... to nie znaczy, że zamyka dzieci w łazience na czas niedzielnej sumy. Kościół zezwala na mieszane małżeństwa, o ile dzieci będa znały katolickie wychowanie.
    Co do słów: musisz mnie zaakceptować, to nie wyobrażam sobie tego... Wcale nie musisz... w każdym razie- nie tylko Ty... to działa w dwie strony. Wszyscy piszą porzuc te relację- nie, pogadajcie. I szczerze zapytajcie sami siebie jak bedzie to wyglądać za rok czy pięć. Wtedy zdecyduj. Zanim Ty lub ona poznacie kogoś innego. Nie ma w związku "musisz".
    I nie jest tez prawdą, że jak się ludzie kochaja to powinni, to muszą... nie... juz tak jest, że często miłość to psikus... panna z dobrego domu i religijnej rodziny i ateista... tancerz i dziewczyna nienawidząca tańczyć (to o mnie ;) Jeśli jedno drugiemu nie wchodzi "w paradę" a na dodatek macie też swoja wspolna przestrzeń, w której oboje działacie i spędzacie czas- każdy może być nawet kosmitą...
    Nie ma barier w miłości...
    2013-02-26, 20:44A najgorsze co może być... to porzucic przekonania, w które wierzyło sie latami... i... gdy okaże sie że g... o to wszystko warte i nie było dla kogo; zdradzic siebie to dopiero dziupla.
    2013-02-26, 20:47I nie porównujmy dewocji z wiarą... co innego nie jeść pieczywa a co innego nie lubić tylko bułek...

  • wacek (ANGahV), 2013-02-26 21:36 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Prowokacja do głupiej dyskusji! Logika która jest obca każdej wierze zweryfikuje taki związek jak braknie kasy! Jak masz szmal to i aborygenką dasz rade!

  • niepiśmienny (AtPxKw), 2013-02-26 22:50 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Waldiemu chodzi raczej o przymusowe wcielenie bobasa w struktury sekty na co pewnie druga połowa nie ma zamiaru się zgodzić.
    Tylko kto wtedy jest fair dla dzieci - ten co przymusza czy ten co daje nowemu człowiekowi wolność wyboru w przyszłości?
    Myślę że chodzi o tą sprawę bo łamanie się opłatkiem i niedzielne wyjścia to chyba nie jest przeszkoda nie do pokonania dla mieszanego małżeństwa.

  • moherowa dziewica (AE7Fbr), 2013-02-27 10:42 Cytuj Zgłoś nadużycie
    ~alto napisał(a): Nie męcz siebie i dziewczyny. Poznaj jakąś z kółka różańcowego.

    Dokładnie, jest sporo mozliwosci poznania dziewczyn, które sa zaangazowane w zycie koscioła. Daj sobie spokój z ateistką.

  • AniołPański (qfp4V), 2013-02-27 10:59 Cytuj Zgłoś nadużycie
    ~Waldi napisał(a): Ona mówi że powinnienem ją zaakceptować, ale mi to szczęścia nie daje. A co ci daje szczęście? Wiara w boga? To idż do zakonu i nie zawracaj nikomu swoimi pierdołami życia. Twoje pytania mnie śmieszą ja jestem niewierny bo się wszystkiego wyrzekłem i żyje tak samo jak ty albo i lepiej bo żadnymi pierdołami kościelnymi głowy nie wypełniam. Twoja laska za takie twoje gęganie to powinna cię w dupe kopnąć. A teraz kończe bo się śpiesze na nabożeństwo gorzkie żale.
  • GREGINFO, 2013-02-27 22:49 Cytuj Zgłoś nadużycie
  • Anonim (AN0cSu), 2013-02-28 15:24 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Nie wiem w czym problem. Ja jestem ateistką, mąż wierzący. Jesteśmy małżeństwem ponad 20 lat. Dzieci, na życzenie męża ( w małżeństwie uważam konieczne są kompromisy, nawet w takiej kwestii) są ochrzczone i po I komunii. Dalej ich wolny wybór. Starszy już wybrał. Kierunek - ateizm. A zatem. Da sie wszystko. Trzeba tylko chcieć i bardzo się kochać.

  • 1
  • 2

Reklama