Powiatowa wojna domowa

Dyskusja dla wiadomości: Powiatowa wojna domowa.


  • RR (An27qJ), 2013-01-20 21:03 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Krótko napiszę. Pan Przybylski, pan Kwaśniewski i pan Chwojnicki kosztują nas podatników rocznie ok 443 tysięcy złotych. Słychać głosy w państwie, że do zarządzania powiatem wystarczy jedna osoba. A na razie jest tak że co roku prawie PÓŁ MILIONA złotych wydajemy na trzy osoby które jakos nie mogą załatwić sprawy z domem dziecka.

  • ~` (ANuy7u), 2013-01-21 03:46 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Jeżeli rocznie wydajemy 443 tysiące na 3 panów ze starostwa to jak to się ma do 830 tysięcy na rok dla 30 dzieci - rachunek bardzo prosty!

  • wiem (ANbpi3), 2013-01-21 11:04 Cytuj Zgłoś nadużycie
    ~Anonim napisał(a): Wolontariusze bywają? To nie siostry są wolontariuszami?

    Nie, siostry za swoją pracę pobierają pensje. I to niemałe. Wolontariusze, to osoby, które przychodzą z zewnątrz i pomagają za darmo.

  • plofkmrvmki (AN0AzN), 2013-01-21 16:55 Cytuj Zgłoś nadużycie

    To idź jeden z drugim i rób za darmo... pieniądze sa też dla ludzi którzy tam pracują, na lekarzy, na wycieczki, kieszonkowe w jakim świecie wy żyjecie. Nie wiecie jak ludzie tam pracujący jak i Siostry przeżywają to jak się ich ocenia już o dzieciakach nie wspomnę. Ogarnijcie się pieniądze są rozliczane co do grosza więc starostwo wie ile i na co idzie wy sie nie forsujcie. Weźcie się za robotę a nie dziadostwo i rozwódki wzięły się za internet. Pani ze starostwa nic normalnego nie powiedziała w tym sporze w koło jedno i to samo. Siostra wyraziła się jasno wszystko skrupulatnie przygotowane i ma w pełni racje. Dajcie tym dzieciakom spokój takie tematy powinny mieć zablokowane komentarze. Skoro wszyscy wiemy w jak prostackim, chamskim i bezdusznym mieście żyjemy.

  • kolpo (AN0kI0), 2013-01-21 18:41 Cytuj Zgłoś nadużycie
    ~plofkmrvmki napisał(a): ... pieniądze są rozliczane co do grosza więc starostwo wie ile i na co idzie...

    No właśnie wie i dlatego nie widzi powodów by dawać jeszcze więcej bo tak sobie siostra-dyrektorka życzy.

  • stan (AN0kI0), 2013-01-21 19:11 Cytuj Zgłoś nadużycie
    ~~` napisał(a): Jeżeli rocznie wydajemy 443 tysiące na 3 panów ze starostwa to jak to się ma do 830 tysięcy na rok dla 30 dzieci - rachunek bardzo prosty!

    To może posadź tych 30-cioro dzoieci na fotelach w starostwie i idź tam załatwiać sprawy. Zobaczysz różnicę.

  • Artur (AtPynK), 2013-01-22 12:41 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Drodzy Państwo!
    Osobiście zgadzam się ze stanowiskiem, które przedstawił Zarząd Powiatu Bolesławieckiego. Konflikt pomiędzy Zarządem a Zgromadzeniem Sióstr Elżbietanek nie służy żadnej ze stron, a już z pewnością nie służy wychowankom Domu Dziecka, stali się Oni bowiem kartą przetargową w tym sporze.
    Reportaż w TV Azart-Sat, który oglądałem ostatnimi czasy, był niestety tendencyjny i nieobiektywny, a przecież z natury rzeczy o obiektywizm chodzi w przekazywaniu informacji dla mieszkańców Bolesławca.
    Osobiście znam wiele rodzin funkcjonujących jako rodziny zastępcze, pracowałem bowiem jako kurator społeczny przy Sądzie Rejonowym w Bolesławcu, które dostają pomoc w formie dofinansowania na dziecko w wysokości ok. 600 zł. Na miesiąc i taka kwota musi im wystarczyć. Każdy chciałby mieć więcej pieniążków, bo wtedy łatwiej jest funkcjonować w każdej dziedzinie życia społecznego. Pamiętać jednak należy, że “z pustego i Salomon nie naleje”, a więc trzeba oszczędzać wszędzie, w Domu Dziecka również. Jak wytłumaczyć rodzinie zastępczej fakt, iż Oni dostają na dziecko 600 zł. A siostra dyrektor dostaje na dziecko miesięcznie ponad 2300 zł.
    Szanowni Państwo!
    Rzadko którą rodzinę w Polsce stać na to, by na dziecko przeznaczyć tyle pieniędzy, bowiem niejednokrotnie tak wysoka kwota (ponad 2 tys. zł) stanowi cały dochód gospodarstwa domowego, rodziny wychowującej dzieci. Jak więc to ma się do tych 2300 zł w Domu Dziecka? Trudno mi to pojąć :-(
    Dodatkową kwestią jest przerost zatrudnienia w Domu. Jak to możliwe, by 30. Dzieci obsługiwało aż 17 pracowników Domu? Osobiście nie znam takiej placówki oświatowej, którą stać by było na taką rozrzutność! Jest to dla mnie przykład braku gospodarności i nieodpowiedzialności ze strony Domu Dziecka, by ok. 80 % dotacji powiatu pożerały pensje i ich pochodne. Dom Dziecka dysponując tak ogromnym zapleczem technicznym powinien zastanowić się nad głęboką restrukturyzacją.
    Z powyższego wynika jeden znaczący i smutny fakt, a mianowicie, że dotacja służy w pierwszej kolejności do wypłacania pensji pracownikom, a dopiero potem potrzebom dzieci. A to już nie jest normalna sytuacja i tak nie może być. W rodzinie zastępczej najpierw muszą być pokryte wszystkie potrzeby dziecka, a potem reszta, na którą muszą zapracować Rodzice, którzy podjęli się takiego wyzwania.
    Myślę, że takie skostniałe twory jak domy dziecka, jak najszybciej powinny odejść do lamusa, na rzecz rodzinnych domów dziecka, które jako jedyne mogę dziecku zrekompensować trudny los i wiele nieszczęść wynikających z braku rodziców, tylko takie domy mogą im zapewnić niepowtarzalne ciepło domowego ogniska.
    Jeśli jednak Dom Dziecka ma istnieć nadal, to Siostry powinny wykazać się dużo większym zaangażowaniem w zdobywanie środków finansowych, które powinny służyć utrzymaniu budynku i posiadłości, tak by jak najmniej ten koszt uszczuplał pule dofinansowania.
    ... a może Siostry np. dodatkowo otworzycie przedszkole? W końcu dysponujecie ogromnym zapleczem, klientów też pewnie by było dużo, a środki z takiej działalności mogą wesprzeć działalność Domu Dziecka.
    Z wyrazami szacunku.
    Artur.

  • baska (AtPxKd), 2013-01-28 11:40 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Dziecia wszystko sie należy.

  • kibic (AtPxKd), 2013-01-29 08:26 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Szok.

Reklama