Obsluga w lokalach

  • Ewa (AtPyZh), 2013-06-19 11:20 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Mam pytanie. Ile czasu mozna czekac na obsluge w restaurscji? Otoz mozna czekac i 20min. Na przyjecie zamowienia od kelnera w restauracji < Olenka > w rynku. W ubiegla sobote bylam swiadkiem wlasnie takiej obslugi. Jakas para chyba z niemiec, zniesmaczona opuscila lokal nie doczekawszy sie obslugi. Dobra reklama dla miasta i lokalu. A moze wlascicielowi nie zalezy na klientach i dochodach? Konkurencja nie spi.

  • Ciotka Klotka (ANUxLw), 2013-06-19 11:25 Cytuj Zgłoś nadużycie

    No w niedzielę wyjątkowy sajgon był w Rynku, trzeba przyznać. Byłam w Kurnej i też czekałam na posprzątanie stolika po poprzednich klientach chyba z pół godziny. Dobrze, że alkohol odkaża ;-).

  • Anonim (AE7gHP), 2013-06-19 17:17 Cytuj Zgłoś nadużycie
    ~Ciotka Klotka napisał(a): No w niedzielę wyjątkowy sajgon był w Rynku, trzeba przyznać. Byłam w Kurnej i też czekałam na posprzątanie stolika po poprzednich klientach chyba z pół godziny. Dobrze, że alkohol odkaża ;-)

    Polałaś stolik wódą? :D.

  • Anonim (ejpE13), 2013-06-19 17:32 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Byłam kiedyś ze znajomymi w jednej z restauracji w rynku i mimo iż ludzi prawie w niej nie było nie doczekaliśmy się obsługi również. Prosiliśmy raz kelnerke ale odrzekła że za chwilę po czym dalej plotkowała z druga i również zniesmaczeni opuściliśmy lokal.

  • jarlik (ANGH9L), 2013-06-19 18:32 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Obsługa nie musiała nadskakiwać jakieś parze z Niemiec. Mają lokale u siebie.

  • anka (AtPyZh), 2013-06-19 19:30 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Nie musi nikt nikomu nadskakiwac - wystarczy wykonywac swoja prace za ktora bierze sie pieniarzki.

  • jarlik (ANGH9L), 2013-06-19 20:10 Cytuj Zgłoś nadużycie
    ~anka napisał(a): Nie musi nikt nikomu nadskakiwac - wystarczy wykonywac swoja prace za ktora bierze sie pieniarzki.

    Dziewczę inteligentne, słowo pieniążki pisze się z przez "ż" (z kropką). A niemiecki raj, znajduje się za Nysą Łużycką. I tam, właśnie, mogą "niemieccy turyści": żądać, wymagać, być u siebie, czegoś oczekiwać. A obsługa ze wspomnianego lokalu, zasługuje u mnie na duży napiwek, który od serca zostawię przy następnej bytności w "Starówce".

  • Reklama

  • z branży;) (ejpmHg), 2013-06-19 21:18 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Jaka płaca, taka praca-żatr. Tak serio-z mrożonki, ciężko obiad świeży podać, i to w krótkim czasie ;) o tej branży trzeba mieć powołanie i dobrze płatnych kucharzy, a kelnerka nie przygotowuje potraw klijentom, tylko ich obsługuje.

  • aniolek (An27qJ), 2013-06-19 21:24 Cytuj Zgłoś nadużycie
    ~Ciotka Klotka napisał(a): No w niedzielę wyjątkowy sajgon był w Rynku, trzeba przyznać. Byłam w Kurnej i też czekałam na posprzątanie stolika po poprzednich klientach chyba z pół godziny. Dobrze, że alkohol odkaża ;-)

    "KURNEJ" bym sie nie czepiala tam jest ciagle duzo ludzi, trzeba byc czasem wyrozumialym albo wpasc zjesc zima wtedy jest mniej osob.

  • gerhard (AtPyZh), 2013-06-19 21:36 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Cos mi tutaj nie gra. Skoro placisz swoimi ciezko zarobionymi pieniedzmi to oczekujesz ze bedziesz obsluzony na czas. Niestety tak jest w calym Boleslawcu. Mieszkalem ponad dwa lata w Poznaniu i lepiej nie porownywac. Tych miast.

  • zarejestrowany Rafi (AtPG1x), 2013-06-19 22:37 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Ale mówimy o sytuacji w której klient chce złożyć zamówienie ;p więc za nic nikt jeszcze swoimi ciężko zarobionymi pieniędzmi nie zapłacił więc nie oczekiwałbym cudów :D hehe wniosek trzeba płacić zaraz po wejściu a potem zamawiać :D.

  • Anonim (VBnUJ), 2013-06-20 10:19 Cytuj Zgłoś nadużycie

    W Polsce jest tak dobrze że o biznes nie trzeba dbać, sam się kręci. Świadomość takiej obsługi sięga poniżej dna. Jeżeli obsługa jest ok a zaczyna się zwykle od przyjęcia zamówienia, żarcie jest dobre, a ceny przystępne to biznes się kręci, jest kasa, szefostwo zadowolone no i pracownik tez na tym zyskuje. Jeżeli ktoś robi łaskę że przyszedł do pracy i źle traktuje klientów to pracuje na negatywny wizerunek firmy, co prowadzi do spadku obrotów, niezadowoleniu szefostwa no i w pierwszej kolejności taka kelnerka leci na pysk. Przymusu pracy nie ma, jeżeli zarobki lub praca komuś nie odpowiadają to może takiej pracy nie podejmować. Ile jeszcze czasu musi minąć aby do świadomości pracowników dotarło że oni są współodpowiedzialni za swoje miejsce pracy? Celowo nie rozwodzę się na temat zarobków bo to zupełnie inny wątek.

  • Ciotka Klotka (ANGDll), 2013-06-20 10:29 Cytuj Zgłoś nadużycie
    Twórczo myślę ;-) Polałaś stolik wódą? :D.[/blockquote]
    2013-06-20, 10:31[blockquote]~aniolek napisał(a): "KURNEJ" bym sie nie czepiala tam jest ciagle duzo ludzi, trzeba byc czasem wyrozumialym albo wpasc zjesc zima wtedy jest mniej osob.

    Nie czepiam się, nie czepiam, po prostu zwracam uwagę na to, że wyjątkowo tłoczno wszędzie było. Kurną Chatę akurat bardzo lubię. Prędzej czepiłabym się bandy, która siedziała w ogródku w 15 osób i darła japy ;-).

  • plever (AN0xHS), 2013-06-20 18:12 Cytuj Zgłoś nadużycie
    ~Anonim napisał(a): W Polsce jest tak dobrze że o biznes nie trzeba dbać, sam się kręci. Świadomość takiej obsługi sięga poniżej dna. Jeżeli obsługa jest ok a zaczyna się zwykle od przyjęcia zamówienia, żarcie jest dobre, a ceny przystępne to biznes się kręci, jest kasa, szefostwo zadowolone no i pracownik tez na tym zyskuje. Jeżeli ktoś robi łaskę że przyszedł do pracy i źle traktuje klientów to pracuje na negatywny wizerunek firmy, co prowadzi do spadku obrotów, niezadowoleniu szefostwa no i w pierwszej kolejności taka kelnerka leci na pysk. Przymusu pracy nie ma, jeżeli zarobki lub praca komuś nie odpowiadają to może takiej pracy nie podejmować. Ile jeszcze czasu musi minąć aby do świadomości pracowników dotarło że oni są współodpowiedzialni za swoje miejsce pracy? Celowo nie rozwodzę się na temat zarobków bo to zupełnie inny wątek.

    Ojej! To już anonimowi internauci będą "wyrzucać kelnerki na pysk". Cie choroba, ale nowoczesność.

  • Anonim (AkDzlx), 2013-06-20 19:38 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Plever ja natomiast zgadzam sie ze zdaniem anonima, Sama bylam kelnerka, bardzo lubilam swoja prace. Świadomie ja podjelam i swiadomie skonczylam, bo samym lubieniem i oddaniem nie nakarmilam rodziny, takie byly zarobki. Ale nigdy nie przyszlo mi do glowy aby zle obsluzyc klientow, Teraz wiekszosc trzyma sie hasla "jaka placa taka praca" a szkoda.

  • 1
  • 2

Reklama