Wybór dziecka

  • Jaki z tego wniosek? Najlepiej się rozwodzić, gdy dzieci są dorosłe i na swoim.

  • Już realista (AtPGVh), 2011-03-21 14:49 Cytuj Zgłoś nadużycie

    @konik, przesadziłeś :-) Dzieci zawsze kochają swoich rodziców i nie ma takiego czasu, żeby spekulować kiedy... "najlepiej się rozwodzić". Moi rodzice maja już słuszny wiek i nie wyobrażam sobie ich rozstania. Cieszę się, że mi to nie grozi i nie groziło. Pozdrowionka :-) ).

  • Niby "Już realista", a taki naiwny. Ile Ty dziecko masz lat.

  • Już realista (AtPGVh), 2011-03-21 19:09 Cytuj Zgłoś nadużycie

    @konik, miło, że po ojcowsku potrafisz się zwrócić i zapytam- to z autopsji"Najlepiej się rozwodzić, gdy dzieci są dorosłe i na swoim"? Ja Ci powiem z doświadczenia życiowego, że miłość nie ma ograniczeń wiekowych i żyjąc autentyczną miłością można być postrzegany o naiwność? Ona już taka jest i nie ma dywagacji kiedy jest "najlepiej". Ona jest, albo jej nie ma i nic więcej nie wymyślisz. Substytuty są nieskuteczne (kasa, władza etc. ).

  • roko28, 2011-03-21 19:57 Cytuj Zgłoś nadużycie

    ~Już realista nie każde dziecko kocha swojego rodzica, uwierz mi - nie każde. Są różne sytuacje w życiu i rodzinie. Pozdrawiam.

  • Już realista (AtPGVh), 2011-03-21 23:08 Cytuj Zgłoś nadużycie

    @roko, zgodzę się z tym, że są różne sytuacje w życiu i rodzinie i to fakt, ale nie uwierzę( nie tylko Tobie), że dziecko nie kocha swojego rodzica. Zapewniam Cię, że każdy chce kochać i być kochanym(niezależnie od wieku), a tylko od nas samych zależy jak tę miłość dajemy i bierzemy. Popatrz na kolejność, że najpierw temu dziecku dajemy, a później to wraca... Bywa z tymi powrotami różnie, ale mimo "potknięć" miłość wszystko zwyciężą i warto czekać i nawet coś w tym kierunku zrobić, żeby te powroty były piękne i nadały sens życia. Także pozdrawiam.

  • mała (ejpEkD), 2011-03-22 07:50 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Niestety ROKO 28 ma rację bo naprawdę są takie sytuacje w zyciu że dziecko przestaje kochać rodziców, a miłość w najlepszym wypadku zamienia się w obojętność a czasami też nienawiść do rodzica. Każdy chce być kochany ale jeżeli zostanie wiele razy oszukany, okłamany bądz też inaczej skrzywdzony przez rodziców to nie ma już miłości ani szacunku. Najgorsze jest to że najczęsciej takie dzieci mają problem w dorosłym życiu z nawiązaniem bliskości z drugim człowiekiem, zaufaniem i pewnością siebie. Niestety znam to z własnego doświadczenia.

  • Reklama

  • roko28, 2011-03-22 12:46 Cytuj Zgłoś nadużycie

    ~już realista szanuję twoje zdanie ale nie do końca jednak się z tobą niestety zgadzam. Wiesz dzieci, które co dzień widzą pijaństwo, krzyk, przemoc wobec nich, brak snu, lek czy znów nie przyjdzie by się dobierać, gwałcić powodują, że dziecko staje się znerwicowane, agresywne, przerażone, zamknięte w sobie, posiniaczone, nie otwarte na inne dzieci - i w tedy pojawia się NIENAWIŚĆ, myśl typu niech ten ojciec/matka w końcu zdechnie, nie kocham cię, nienawidzę cię i naprawdę wiele można było by tu podawać przykładów - reakcji dzieci i tych małych i tych starszych. Porozmawiaj z pewną częścią dzieci np w domu dziecka jak bardzo się cieszą, że zostały zabrane od matki czy ojca czy rodziców, posłuchaj co mówią - jak bardzo nienawidzą i do czego mogłyby się dopuścić przez swoją agresywną zlęknioną nienawiść - nie jedno ci powie coś przerażającego! A przerażające jest to do czego WŁAŚNIE rodzic doprowadził, że dziecko mogłoby się posunąć do takiego czy innego czynu, o którym nie chciałbym tu pisać. :(.2011-03-22, 12:49~~ Mała prawdziwie i mądrze to napisałaś. I myślę że jesteś teraz bardzo silną osobą. Pozdrawiam.

  • mała (AkE9pb), 2011-03-22 14:18 Cytuj Zgłoś nadużycie

    ROKO 28 -nie miałam wyjścia musiałam nauczyć się być silna. Najpierw "schrzanione " dzieciństwo, póżniej nieudane małżeństwo, awantury, krzyk, strach i chęć odizolowania od tego dzieci. To wszystko przypłaciłam zdrowiem ale w końcu odważyłam się -pozbyłam się małżonka i w końcu możemy spokojnie żyć z dziećmi. Tylko że to wszystko odbiło się na psychice dzieci i są zamknięte w sobie, dużo poważniejsze od swoich rówieśników i mam tylko nadzieje że za" x " lat nie powiedzą mi że przezemnie miały nieudane dzieciństwo.

  • bartek (AN0mb9), 2011-03-23 08:36 Cytuj Zgłoś nadużycie

    U mnie w domu było podobnie, i teraz to wychodzi. Dwie siostry ktore mam chorują na nerwice a jedna na alkoholizm. Ale sestesmy silni nie poddajemy sie teraz bedzie dobrze bo stary w koncu zmarl. Czymaj sie mala. Pozd roko.

  • Matka. (AtPx8S), 2011-03-23 10:36 Cytuj Zgłoś nadużycie

    U mnie było tak: Z mężem rozeszłam się jak moje dziecko miało 2 latka. Od początku nie interesował się. Nie zapomnę jak czekała przez tydzień w oknie od rana do wieczora bo tata ma przyjść. Ockną się pa dwuch latach i powiedział, że teraz będzie ją odwiedzał. Znów się sytuacja się powtarza ale tym razem nie czeka w oknie tylko co dziennie dostaje chisterii wraz z wieczorną gorączką. Nie zapomnę tego widoku i moich łez w nocy. Od momentu gdy skończyła 5 lat nie poznaje jej na ulicy, ucieka! Teraz z perspektywy 10 lat. Wiem, że dziecko nie jest rozrywane między ojcem a matką. Córka dojrzewa i widzę, że jest spokojna dobrze się uczy. Wspomniała kiedyś, że pamięta jak ojciec ją kłamał. Powodzenia i dużo siły. Dla tych rodziców, którzy znalezli się w takiej sytuacji jak Ja.

  • roko28, 2011-03-23 19:18 Cytuj Zgłoś nadużycie

    ~mała przykro mi, że spotkało was coś niedobrego ze strony osoby którą kiedyś pewnie pokochałaś i powinnaś być dumna skoro ci się udało uwolnić od tych przykrych, strasznych sytuacji pewnie. Myślę, że dajesz teraz dzieciom o wiele więcej ciepła i miłości bo sama jesteś spokojniejsza i wytonowana i NA PEWNO nigdy ci nie powiedzą mamo to przez ciebie to i tamto! Teraz pracuj dużo z dziećmi, rozmawiaj lecz nie nadgorliwie bądz im takim przyjacielem-matką.

  • mała (AkE91v), 2011-03-24 05:40 Cytuj Zgłoś nadużycie

    ~Roko28 troszeczkę opornie idzie mi ta rozmowa z dziećmi -akurat mają po 14 lat, więc "bunt" to ich drugie imię :) Córa mnie obwinia o rozpad małżeństwa i nie potrafi dostrzec że to jej ojciec był zwykłym draniem. A teraz niestety czeka mnie chyba wizyta u psychologa z nią bo zaczyna mi brakować pomysłów jak dotrzeć do własnego dziecka. Ale jak zwykle "uszy do góry ", uśmiech na bużce i walka z wiatrakami czyli dzień powszedni matki nastolatków :) Pozdrawiam i życzę miłego dnia :).

  • roko28, 2011-03-24 20:24 Cytuj Zgłoś nadużycie

    ~Mała przykro mi, to jest faktycznie problem. Tak sobie teraz myślę, że może najpierw sama idz porozmawiaj z psychologiem jak do tematu podejść(może coś poradzi), bo wiesz córce może się to nie spodobać i powstanie jeszcze większy bunt! Zresztą zadzwonię jutro do koleżanki która jest dobrym psychologiem popytam co i jak i ewentualnie podam ci nr telf do niej i jeśli się zdecydujesz na taki krok to ona cie przyjmie albo poradzi kogoś innego :).2011-03-24, 20:29Mam też parę pomysłów ale to jeszcze ci dam znać :) głowa do góry.

  • mała (ejpkh2), 2011-03-24 20:56 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Dziękuję bardzo ROKO28. Będę wdzięczna za rady i namiary na dobrego psychologa. Wygląda na to że fajny facet z Ciebie :) Jak zawsze "uszy do góry: i "walka z wiatrakami " to moje życiowe motto :) Pozdrawiam.

Reklama