Dyrektor MOSiR-u oskarżony o dyskryminację pracowników

Dyskusja dla wiadomości: Dyrektor MOSiR-u oskarżony o dyskryminację pracowników.


  • Zaciekawiona (AN0tjQ), 2009-12-07 10:20 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Sprawa tak podobna do tej w MOPS, że z ciekawością czekam na rozwój wypadków w ośrodku pomocy.

  • frodo, 2009-12-07 10:34 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Dżizas! Ten gostek pie. Li jak potłuczony... Jednak związki zawodowe (z nielicznymi wyjątkami) to banda nierobów, pijaków i warchołów. Przykręca dyrekcja śrubę, przygląda się robocie, zaczyna wymagać? No to załóżmy związki! Nie damy sobie pluć w twarz! Wcześniej jak był naszym kumplem to nic nam nie przeszkadzało a teraz to potwarz dla szlachty! Nie zazdroszczę teraz P. Romanowi - przed wyborami będzie miał ciężki orzech do zgryzienia - zwolnić p. Dłużyk i p. Jośkę czy nie zwolnić?

  • Dla Bolesławca było by lepiej gdyby się zwolnił P. R -- Obiektywnie jeśli idzie o związkowców przychylam się do opinii "fredo". Mobbing brzmi dobrze dla prasy -- ale dlaczego występuje tylko w firmach państwowych.

  • Niemim (AHdFi0), 2009-12-07 12:08 Cytuj Zgłoś nadużycie

    He niemim wie szybciej od redakcji istotnychinformacji. Panie Krzysztofie proszę się przyłożyć do pracy. (Mam nadzieję że to nie jest mobing tylko motywowanie do lepszej pracy) POzdrawiam.

  • Młody (ANudCE), 2009-12-07 12:47 Cytuj Zgłoś nadużycie

    I sprawa wróciła. Jak patrzec na to/ Kto ma rację? Mam podobne odczucia co "fredo" i "przemo"w stosunku do związków. Niestety, smutne to ale prawdziwe, i odnoszę wrażenie, że związki powstają, aby uchronić przed zwolnieniem tych, którzy mało co robią, nie nadają się do sprawowanego zawodu, nie rozwijają się, nie idą z postępem, nie są twórczy, chcą odbębnić swoje godzinki i tyle. Dlaczego przewodniczący takich związków nie dbają o dobre imię tychże związków i bronią nierobów, przyjmując ich w swoje szeregi. Dlaczego nie wychowują tych swoich podopiecznych, czy nie mają możliwości przyglądnięcia się pracy swoich podopiecznych? Przykre to ale dla mnie młodego człowieka, te związki kojarzą się z czasami komunistycznymi, gdy. Jak mówiła moja mama krążyło powiedzonko: czy się stoi czy się leży dwa tysiące się należy. I moi koledzy uważają podobnie, że związki zaczynają się gubić w tym co robią, pogubiły swoje ideały i myśl przewodnią, są przykrywką dla cwaniaków-nierobów. A nie o to chodzi. Niestety, jak słyszę "związki"-to nie mam o nich dobrego zdania- podobnie jak większość moich znajomych. Czy związki odbudują opinię o sobie?

  • frodo, 2009-12-07 13:13 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Ja wam dam "fredo"! Tu są IsIn a nie "Ojciec Chrzestny"!

  • Niemim (AHeh43), 2009-12-07 13:51 Cytuj Zgłoś nadużycie

    OPZZ zrobił swoje - pomógł słabszym więc nie piszcie głupot bo sami nie wiecie kiedy zwrócicie się do związku o pomoc! Pan Prezydent przyznał premie prezesom spółek miejskich i oto skutki pracy wybitnych menadzerów. Za mało Panie Prezydencie, co to jest 20 tys na menadzera trzeba było dać po 200 tysiecy złotych!

  • Reklama

  • Olina (An27qJ), 2009-12-07 16:25 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Tak. Związki to zwykle nic dobrego, bo rzeczywiście zatraciły się ich pierwotne cele. Ale mnie interesuje co innego: jeżeli ten Jośko jest taki drań, to dlaczego wczesniej nie wystąpiono przeciw niemu o mobing, nie wysuwano żadnych oficjalnych oskarżeń, czy choćby skarg? Dziwne. Najpierw powstały związki, a potem oskarżenia... prowokacja? Mistyfikacja? A może nie lubi go ten kto miał z nim na pieńku, bo zwyczajnie był "na wylocie". W każdym przedsiębiorstwie jest pracownik, którego nie powinno być. Dowiedzmy się bliżej o poziomie wykształcenia, doświadczeniu zawodowym i osiągnięciach założyciela związków w MOSiR. Może to rozjaśni nieco sprawę i pozwoli znaleźć prawdziwy motyw postępowania przeciw p. Jośko. Jako mieszkanka Bolesławca widzę jedynie zewnętrzne KORZYSTNE zmiany, które są wprowadzane za dyrektorowania pana J. Szczególnie rozwój usług. Najwyraźniej ma ambicje zrobić z MOSiR rentowną (przynajmniej częściowo) instytucję. Dlatego ciekawi mnie komu nie chce się brać w tym działu, bo to przecież nowe wymagania, także wobec pracowników...

  • Pracusie (ANGIs3), 2009-12-07 20:07 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Tu patrzeć też.

  • Valor (Avk5vG), 2009-12-08 01:03 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Dostrzegam jedno, nie chodzi o nieróbstwo czy pracowitość członków związku zawodowego, ale o dyskryminację ze względu na przynależność związkową. Dyrektorowi poprostu nie pasowało, że pracownicy są zrzeszeni w związkach zawodowych i dał temu mnóstwo dowodów, włącznie z zastraszaniem, że zwolni z pracy jak pracownik nie wystąpi ze związku. Konstytucja gwarantuje nam prawo wolności zrzeszania się i zakaz dyskryminacji ze względu na przynależność związkową. Dowodów jest mnóstwo łącznie z nagraniami jak najwyższą ustawę zasadniczą łamie dyrektor. No cóż, zanim na stołek dyrektora prezydent mianuje, winien najpierw sprawdzić kandydata z wiedzy o Kodeksie pracy i Konstytucji RP. Ale czy prezydent Roman tą wiedzę posiada, mam uzasadnione wątpliwości. Gdyby ją posiadł, to we właściwym momencie gdy szły sygnały z MOSiR-u, pohamowałby zapędy dyrektora Jośki. Można tylko domniemywać, że obaj liczyli na to, że uda się im zastąpić pracowników związkowców nowymi pracownikami niezrzeszonymi. Pewnie zamysł zostałby zrealizowany, gdyby nie pomoc osób dążących do praworządności.

  • Pracusie (ANUsej), 2009-12-08 06:25 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Praworządność -- utrzymywanie na siłę związkowców którzy przynoszą szkody zakładowi pracy. Gdy w zakładzie istnieją już związki jest rzeczą nie możliwą uniknięcie konfliktu. Powód zawsze się znajdzie. A to mała wypłata, a to nie było papieru w kibelku, a to pogonili do roboty, a to praca była wtedy kiedy zebranie związkowe. Ludziska nie dajcie się zwariować z tymi prawami. Przecież w pracy trzeba też kiedyś pracować.

  • # (A7bxDm), 2009-12-08 07:15 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Niestety, ale mobbing nie występuje tylko w państwowych zakładach... w prywatnych zdarza się niestety dużo częściej z tym tylko wyjątkiem, że w prywatnym zakładzie pracownicy boją się o siebie i dlatego siedzą"cicho" a tu jak widać koledzy mogli na siebie liczyć, zaczęli walczyć i nikt się nie "wyłamał"...

  • ~ (ANIss0), 2009-12-08 07:30 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Śmieszne bicie piany. A problem leży gdzie indziej! Żadne prawo ani żaden sąd nie obronią pracownika przed prawdziwymi nadużyciami przy wysokim bezrobociu. Tylko wysoka konkurencja pracodawców bijących się o pracowników zapewni normalność - a nieudolni przedsiębiorcy padną. A do tego nie są potrzebne ani związki ani sądy, tylko niskie podatki i likwidacja barier biurokratycznych przy rozwijaniu przedsiębiorczości. Tzw "prawo pracy" to dziś jest instrument dla cwaniaczków po obydwu stronach barykady. Jedni wykorzystują go do szykanowania pracowników a drudzy do obijania się i wyłudzania odszkodowań.

  • Pracusie (ANGMEP), 2009-12-08 10:06 Cytuj Zgłoś nadużycie

    No masz racje ale jak zrobić aby było więcej pracodawców od pracowników. Trzeba zlikwidować prywaciarzy i powrócić do zakładów państwowych, Tam będzie się trzymało krótko dyrektorów i innych nierobów.

  • Obserwator (ANUsfF), 2009-12-08 12:41 Cytuj Zgłoś nadużycie

    No cóż kapitalizm, nie ustrój robotniczy, liczy się ten, kto jest dobry i pracowity. A związki to rządzą w państwowych firmach, i niestety kryją i skupiają pieniaczy i wyrządzają więcej szkody, bo uczą jak kombinować, aby się nie napracować i dalej pracować.

Reklama