„Dom zły” w kinie Forum

Dyskusja dla wiadomości: „Dom zły” w kinie Forum.


  • qwerty, 2010-02-01 13:30 Cytuj Zgłoś nadużycie

    "Tymczasem w Bolesławcu na filmie pojawi się góra kilkadziesiąt osób". Może dlatego, że już od dwóch tygodni ludzie mają to na swoich komputerach.

  • Kacha (A7fMQO), 2010-02-01 13:43 Cytuj Zgłoś nadużycie

    . Co zostało napisane w dalszej części artykułu, qwerty :) A na komputerach ludzie mają to już od ponad miesiąca. Znajomi film oglądali w sylwestra.

  • Khorne, 2010-02-01 14:34 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Autorka sama sobie odpowiada... . "Oglądałam ten film w zeszłym roku, pod koniec listopada". My mamy początek lutego i dopiero teraz ten film jest u nas. Chyba nikogo nie dziwi, że ludzie jadą do Wrocławia czy Legnicy na seanse i tam sale mają pełne. Avatar ma być w Forumie wyświetlany prawie 2 m-c po premierze w Polsce. Przecież nikt nie będzie czkał tyle czasu jak może dołożyć te kilka zł i pojechać do większego miasta.2010-02-01, 14:41Ale widzę plusy naszego kina :D "Alicja w Krainie czarów" ( Tima Burtona, w głownej roli Jogny Deep ) :D ma być wyświetlana w dniu ogólnoświatowej premiery :D Zobaczymy czy to prawda, czy tylko błąd na stronie :).

  • grażyna, 2010-02-01 14:53 Cytuj Zgłoś nadużycie

    "Dom zły", co autorka i popierający ją czytelnicy przeoczyli, jest propozycją Dyskusyjnego Klubu Filmowego. W jego ramach oglądaliśmy filmy puszczane nawet i 100 lat po premierze, jak wyjątkowy pokaz "Bestii" z Polą Negri, czy 30 lat po premierze, jak niezwykłe "Wielkie żarcie". I wiele innych filmów. Pisaliśmy jakiś czas temu o problemie jednosalowego kina Forum. Warto sobie to przypomnieć, by rzetelniej podejść do tematu premier w Bolesławcu: http://www.istotneinformacje.pl/boleslawiec,a3602.php
    Propozycje DKF, czy projektu Nowe Horyzonty Edukacji Filmowej wzbogacają repertuar kina. Warunki puszczania premier w kinach są bowiem obwarowane bardzo twardymi warunkami. Dlatego pokaz filmu "Dom zły" jest warty pochwały, a nie nagany. Mi nie przeszkadza, że zobaczę ten film później. Nie ściągnęłam go z sieci i nie jechałam na niego specjalnie do dużego miasta. A w karnecie DKF zapłacę za niego jakieś 5 złotych. Nie wysuwałabym też zbyt daleko idących wniosków, że cały Bolesławiec obejrzał już ten film, tylko dlatego, że został puszczony wcześniej w multipleksach. W poniedziałkowy wieczór tych kilkadziesiąt osób na polskim filmie, którego nie reklamują wielcy dystrybutorzy - to też sukces :).

  • Bc (ANGgpv), 2010-02-01 17:00 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Bolesławiec to dziura więc nie ma co się tutaj rozwodzić, kto wie może szybsze puszczanie filmów jednak zwróci większą kasę która zapewne trzeba wybulić za szybką premierę, może by tak kiedyś spróbować?

  • Pan suzin (AkNjuG), 2010-02-01 17:05 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Poco naco ci to.

  • grażyna, 2010-02-01 17:07 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Bolesławiec nigdy dziurą nie był i nie będzie. A puszczanie premier nie dotyczy "wybulenia" kasy. Proponuję kiedyś spróbować czytania, analizowania i formułowania własnego zdania, zamiast powielania toksycznych i negatywnych stereotypów.

  • Kacha, 2010-02-01 17:31 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Grażyno, jako autorka powyższego tekstu, odniosę się do Twoich wypowiedzi:Nie wiedziałam, że "Dom zły" jest propozycją DKF-u, w repertuarze kina nie ma takiej informacji (która byłaby formą reklamy), a ja po prostu nie mieszkam w Bolesławcu.Nie uważam, by oglądanie filmu miesiąc czy 5 lat po jego premierze było złe (w życiu zdarzyło mi się pisać o filmach starszych ode mnie, których bynajmniej nie widziałam na pokazach premierowych:). Uważam tylko, że wielu potencjalnych widzów nie pójdzie na niego do kina. I nie będą to ci widzowie, którzy zazwyczaj chodzą na pokazy DKF-u.Nie uważam, że Bolesławiec jest dziurą i dlatego myślę, że ze szkodą dla mieszkańców Bolesławca i innych niewielkich miast dzieje się tak, że są oni pomijani przez dystrybutorów. To oczywiście też jest prawo rynku, które niespecjalnie mi się podoba.Wielu ludzi nielegalnie ściągających filmy z internetu nawet, jeśli "Dom zły" byłby w Bolesławcu od razu, i tak nie poszłoby do kina. To jasne. Mimo wszystko jednak jestem przekonana, że wielu innych ludzi o filmie po prostu zapomniało i mimo tego, że może mieliby ochotę zapłacić za bilet, w kinie się nie pojawią.I raz jeszcze: "Dom zły" jest naprawdę dobry i gdybym mieszkała dalej w Bolcu, poszłabym do kina z tysięcy powodów. Choćby dlatego że lubię chodzić do kina i skoro chodzę do niego u siebie, to chodziłabym i w moim rodzinnym mieście. Dlatego wydawało mi się, że warto o tym filmie napisać na dwa miesiące po premierze.

  • grażyna, 2010-02-01 17:53 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Zanim zajęła się Pani recenzowaniem filmu podkreśliła Pani bardzo dobitnie, że w kinie Forum puszcza się premiery z ogromnym opóźnieniem. Wierzę, że jest Pani osobą, która ceni sobie rzetelność. Z Pani tekstu jasno wynika, że nie mieszka Pani w Bolesławcu. Stąd moja mała prośba. Może trochę więcej zrozumienia dla naszego miasta. Tutaj wiele osób bardzo się stara, by oferta kulturalna i repertuar kina były wartościowe i ciekawe. Może mniej patrzenia z góry, z perspektywy metropolii, a więcej z perspektywy sympatii. Ja na film się wybieram. Dla mnie DKF w Bolesławcu to i radość i wielka filmowa uczta. I jest nas parę osób, co tak uważa :).

  • Kacha, 2010-02-01 21:11 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Grażyno, pozostanę przy formie na ty z dwóch powodów - figuruję tu jako Kacha i ponadto miałyśmy się kiedyś okazję poznać:) (choć potem zdarzyło mi się powiedzieć jakieś cześć i ujrzeć lekkie zdziwienie w Twoich oczach:) :) :), dlatego, jeśli to nie problem, możesz się do mnie zwracać w dokładnie ten sam sposóbNie spoglądam na Bolesławiec z góry! Bezwzględnie jest to moje miasto, w którym w dalszym ciągu chciałabym mieszkać, choć niestety ze względu na wykonywany przeze mnie zawód przynajmniej na razie nie wchodzi to w grę. Nie jest też dla mnie Bolesławiec dziurą!Napisałam, co jest faktem, że film pojawia się w Bolesławcu z opóźnieniem dwóch miesięcy, co uważam za poważny problem. Nie napisałam jednak, że kino Forum jest be! Ani jeden najmniejszy fragment mojego tekstu tego nie potwierdza. Napisałam jednak, że nie jesteśmy atrakcyjni dla dystrybutorów. Tekst, do którego link zamieściłaś, pamiętam. I wciąż uważam, że to źle, jak takie miejsca jak Bolesławiec przez dystrybutorów są traktowane - ich wyobrażenie o tym, jak wygląda kino w małym mieście, jakie ma możliwości i jakie jednocześnie są potrzeby mieszkańców miasta są po prostu niespójne.I co najważniejsze - uważam, że uczestniczenie w kulturze w takim miejscu jak Bolesławiec powoduje, że jest to zajęcie jeszcze bardziej elitarne niż gdzie indziej. Późne pojawienie się filmu w Bolesławcu bezwzględnie decyduje o tym, że trafi na niego mniej widzów przypadkowych, którzy pojawiają się przecież w kinach w dużych miastach na fali zainteresowania dla filmu. Owszem, to miłe być w kinie z ludźmi, którzy w trakcie filmu zachowają skupienie i nie będą idiotycznie komentować co drugiej sceny (to właśnie często się zdarza na pokazach premierowych, gdy do kina nie można wcisnąć szpilki). Milej jeszcze byłoby sobie wyobrazić, że niektórzy widzowie w kinie nie byli od dawna, a teraz zachęceni seansem, przyjdą po raz kolejny. Z nierzetelności w moim tekście: nie wiedziałam, że bilet kosztuje pięć złotych i że jest to seans DKFu, ale raz jeszcze zaznaczę - nie było tej informacji w repertuarze, nie mogłam więc o tym napisać!No i na koniec - idea DKFów jest mi bliska, choć bolesławiecki powstał po tym, jak wyjechałam lat temu X na studia. O tych kilkudziesięciu osobach, które - przypuszczam - mogły pojawić się w kinie, nie pisałam z ironią. To są właśnie - jak sądzę - świadomi uczestnicy kultury wysokiej. A ponieważ sprawy edukacji filmowej są Ci bliskie, na pewno rozumiesz, że wolałabym, by kino nie było miejscem spotkań dla wąskiego grona ludzi. W końcu to najbardziej chyba uniwersalna ze wszystkich sztuk, najłatwiejsza w odbiorze i najbliższa ludziom. Nie wierzę, by każdy wolał oglądać filmy w domu na komputerze. I że te filmy to same komedie romantyczne i filmy sensacyjne rodem z USA.Film się właśnie kończy, więc czekam na opinie na jego temat.

  • grażyna, 2010-02-01 23:26 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Film doskonały. Zawsze myślałam, że najwnikliwiej i najtrafniej o mechanizmie komunizmu w Polsce opowiada "Wodzirej". Ale to był świat intelektualistów. Zupełnie inna rzeczywistość. Film Smarzowskiego pokazuje Polskę odbitą w półlitrówce. Reżyser robi to wyśmienicie i mocno. Jego filmy są jak najlepszy samogon. Ja również nie porównałabym "Domu... " do filmów Tarantino. Cały czas myślałam o dwóch innych arcydziełach. O "Spalonych słońcem" Michałkowa i o "Milionerze" Sylwestra Szyszki. Bartłomiej Topa i jego postać warte każdej nagrody. A wracając do mówienia sobie na ty, to bardzo mi miło :) Katarzyno. Też jestem ciekawa innych opinii. Po filmie wiele osób zostało, by dyskutować. Pozdrawiam.

  • Pauza, 2010-02-01 23:45 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Wstęp dotyczący opóźnienia w emisji filmu nietrafiony. Recenzując film czy go oceniając sugeruję odpuścić sobie tak mało profesjonalne preludium, a zyskasz więcej na samej treści wypowiedzi.

  • Kacha, 2010-02-02 12:42 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Pauzo, wstęp oczywiście może być nietrafiony, z tym że mój tekst nie jest tylko recenzją, a opinią, wciąż się pod całością podpisuję, co "dotłumaczyłam" w postach. I raz jeszcze - opóźnienie emisji filmów jest faktem. Przyczyna leży po stronie praw ustanowionych przez dystrybutorów i uderza w mieszkańców małych miast!Natomiast co do postu Grażyny - "Milionera" nie oglądałam, co do "Spalonych słońcem" się zgadzam, ale najchętniej nie porównywałabym tego filmu do niczego - to jednak kino mocno autorskie. To zaś, co było w zwiastunie, stanowiło jedynie przyciągający wzrok slogan.

    Co do opowiadania o minionej epoce, to w sumie ostatni rok przyniósł i doskonały "Rewers", a już się wydawało, że o przeszłości nie będzie umiał opowiedzieć nikt!Jeśli jednak chodzi o Smarzowskiego, to mnie najbardziej w jego obu filmach fabularnych zachwyca to, jak mówi o polskiej prowincji! Nic z zachwytów i przekonania, że nigdzie nie ma tak dobrze, jak na polskiej wsi. To ludzi strasznie zabolało, kiedy Smarzowski zrealizował "Wesele". Zorganizowałam kiedyś pokaz tamtego filmu dla studentów z polski i Niemiec i okazało się, że spora część Polaków po prostu wstydziła się tego filmu (i przede wszystkim widziała go po raz pierwszy) i tłumaczyła przed znajomymi z Niemiec. A przecież mówienie nie wprost, używanie metafory czy groteski jest tak silnie zakorzenione w polskiej kulturze!

  • Kacha, 2010-02-02 13:12 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Orły 2010!http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/nominacje-do-polskich-nagrod-filmowych-orly-2010Niestety, Bartłomiej Topa nie otrzymał nominacji:( Niemniej jednak film otrzymał ich aż osiem!Nie bez powodu!

Reklama