Kto rządzi w Bolesławcu? Mężczyźni czy kobiety?

Dyskusja dla wiadomości: Kto rządzi w Bolesławcu? Mężczyźni czy kobiety?.


  • Platynka (AsdUPe), 2009-11-18 17:14 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Kto rządzi w Bolesławcu? Mężczyzni! "Józef Burniak przypominał nam, że w I kadencji w Radzie Miasta było 11 kobiet. Potem ta liczba malała". Kobiety wówczas na listach były "nośnikami" czyli osbami, które zdobywały najwięcej punktów dla partii i głównego na liście. Taka lokomotywa do pchania, a że udało im się zbierać mnóstwo głosów to same się, na szczęście, zanalazły w RM.2009-11-18, 17:15Brawo Panie Krzysztofie za zdjęcie jest świetne, szkoda, że nie dał Pan na czołówkę.

  • Polka. Kobieta (AN0rIR), 2009-11-18 17:27 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Ważny temat. Jestem trzydziestoletnią kobietą i świat, który się zmienia, dla mnie wciąż zmienia się w Polsce za mało. Parytet jest potrzebny, kobiety mają dużo mądrego do powiedzenia. Te skromne, zahukane czasami więcej niż te przebojowe. Należy się im zielone światło. Kraj, który jest i dla kobiet i dla mężczyzn powinien być rządzony przez obie płcie. W dyskusji zaciekawiła mnie kwestia wychowania chłopców, poruszona chyba przez panią Maślicką. Ważne się też wydaje poruszenie sprawy potrzeb kobiet (żłobki, przedszkola). Kochane Panie, dlaczego o tym tak mało? Więcej takich tematów.

  • Pan (eQ5PVo), 2009-11-18 18:22 Cytuj Zgłoś nadużycie

    A cóż to za dzielenie ludzi na kobiety i mężczyzn? A dlaczego nie ustawić parytetu biały / czarny? Inwalida / zdrowy itp? Człowiek jest człowiekiem bez względu na płeć, kolor skóry czy zdrowie. A jak któraś pani ma ochotę być politykiem (jak np. te panie w wywiadzie oprócz pani rzecznik) to przecież maja takie same możliwości... Bez sensu. Ja osobiście bardzo kibicuję paniom w polityce i jak widać jak chcą to dają radę :-).

  • Katarzyna (A54mm9), 2009-11-18 19:19 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Tak się składa, że jestem jedną z dwóch bolesławianek - uczestniczek czerwcowego Kongresu Kobiet Polskich w Warszawie, który zorganizowano pod hasłem "Kobiety dla Polski- Polska dla Kobiet" (20 lat transformacji 1989-2009). O ile mi wiadomo, była to jedyna reprezentacja naszego miasta. Kwestia parytetu była jedną z wielu poruszanych tam, z pewnością najbardziej konkretną, zważywszy na wypracowanie pewnej strategii, którą Agnieszka Graff nazwała "urealnieniem kobiet". Niemniej ważne były te, które dotykały problemów dostępu do rynków pracy, aktywizacji zawodowej czy wizerunku kobiet w mediach i kulturze masowej. Tematów paneli było wiele, podobnie jak problemów, które znalazły się w opracowanym specjalnie na Kongres "Raporcie" - lekturze równie interesującej, co przygnębiającej. Wbrew temu, co głosiły niektóre media, Kongres nie był kolejną "imprezką" zorganizowaną przez kobiety, o kobietach i dla kobiet, ale rzetelną, kompetentną, popartą badaniami oceną sytuacji kobiet w Polsce. Parytet jest jedną z wielu dróg do poprawy tej sytuacji, ale warto pamiętać o jednej kwestii, tej, która leży także w gestii kobiet. "Jako kobiety miewamy wspólne interesy, ale przecież nie jesteśmy jednością" zauważała Agnieszka Graff (jedna z panelistek Kongresu), dodając, że te, którym się powiodło w życiu powinny wspierać, czy wręcz mają obowiązek wobec tych, które znalazły się na marginesie Tak często o tej kobiecej solidarności same zapominamy... Zapomniałam dodać, że Panowie także uczestniczyli w kongresie i nikomu to nie przeszkadzało.

  • Akolada, 2009-11-18 19:26 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Tak, bardzo mi się podoba pomysł powstania żłobka lub przedszkola. Nawet nie razi mnie socjotechnika polegająca na odwracaniu uwagi mężczyzn od sedna sprawy za pomocą negliżu. Jednak wątpię, czy uda się zapełnić powyższe dziećmi ponieważ kobiety bardziej zajęły się samorealizacją niż demografią. Dzisiejsze kobiety stawiają sobie nieco inne priorytety: na pierwszym miejscu stawiają zdobycie wykształcenia i ugruntowanie swojej pozycji zawodowej i społecznej a dopiero na samym końcu decydują się ewentualnie na urodzenie jednego dziecka.

  • Jestem przekonany że taki problem nie powinien istnieć. Podstawowym kryterium uczestniczenia w zarządzaniu /bo o tym mowa/ powinny być dwie rzeczy. Pierwsze to postulaty głoszone przez kandydat/a, kę/. Podnoszenie przy każdej okazji problemów które wyniosły kandydat/a. Kę/ do władzy. Mówiąc krótko spełnianie obietnic wyborczych. W Polsce zdecydowanie brakuje wypracowanego systemu kontroli odpowiedzialności wyborczej. Przy takim podejściu do sprawy drugorzędne staje się czy to kobieta czy mężczyzna pełni funkcję wykonawcy woli wyborców. Ponadto zwiększenie odpowiedzialności podniesie rangę samych wyborów i osób wybranych. Jest rzeczą wielce pozytywną że Panie podejmują temat parytetu, gdyż jest to jakiś sygnał że nie wszystko jest w porządku i oczekiwane są zmiany. Pozdrawiam wszystkich czytelników.

  • Ja (ANGINi), 2009-11-18 19:40 Cytuj Zgłoś nadużycie

    We lbach sie pomieszalo.

  • Reklama

  • Pani (ANytI3), 2009-11-18 19:49 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Komu się pomieszało synu? Niech cię bóg ma w swojej opiece.

  • Akolada, 2009-11-18 19:56 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Co to znaczy "system kontroli odpowiedzialności wyborczej"?

  • Tom znaczy odpowiedzialność karna za zmianę poglądów po wyborach -- wyborcy wynosz kandydata na stanowiska poprzez prezentacje programu/obietnic/.

  • grażyna, 2009-11-18 20:00 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Pani Katarzyno, bardzo proszę o kontakt na skrzynkę redakcyjną. Warto szerszej publiczności przedstawić Kongres Kobiet oczami bolesławianki. Pozdrawiam. G. Hanaf.

  • Wyborca (AsFpcx), 2009-11-18 21:12 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Co za bzdury radna Ołenicz wygaduje: "Kolega Burniak uwielbiał ją podkręcać i był w tym mistrzem". Po pierwsze Prezydent Józef Burniak nigdy nie był kolegą pani Ołenicz! Po drugie zawsze wypowiadał się rzeczowo i merytorycznie. To przewodnicząca Babijczukowa zawsze odbierała mu głos, bo punktował prezydenta Romana nie tylko za niegospodarność. To oczywiście nie podobało się przewodniczącej, bo za dużo dowiedzieliby się mieszkańcy będący na sali obrad podczas sesji. Taki zwyczaj przewodnicząca zachowała po dzień dzisiejszy. Opozycję w stosunku do Romana skutecznie zwalcza i tępi. Hołdowanie takiej osobie jak Piestrak Babijczuk umniejsza pani rolę, jako polityka, ale kłamstwo ma krótkie nogi. Czy dzieci w szkole też pani uczy kłamać? Czy PO już się poukładało z PIS i będziemy mieli POPIS? Na to wygląda słysząc pani wypowiedzi. Czyli bez opozycji. Wtedy to już napewno nie będziemy wiedzieć co się w mieście dzieje, bo wszystko będzie cacy. Jak parytet ma tak wyglądać, że na listach wyborczych są takie osoby jak p. Ołenicz i Piestrak, to zawsze zagłosuję na mężczyznę, chyba że będzie to kobieta chcąca tchnąć nadzieję na zmiany w samorządzie.

  • Frank (AN0mLh), 2009-11-18 21:20 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Zgodze sie z wyborca. Szkoda ze pana Burniaka nie ma juz na sesjach. Byl jednym z tych nielicznych radnych, ktorzy wiedzieli o co chodzi i potrafil merytorycznie rozmawiac. Romanowi nie bylo lekko. Szkoda ze brakuje takich radnych jak pan Burniak, bo teraz nie ma juz chyba nikogo kto by powiedzial ludziom o co chodzi na tcyh sesjach.

  • Lolka, 2009-11-18 21:31 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Ja lubię Panią radną Dul - takich kobiet w radzie nam trzeba - konkretnych i potrafiących podjąć merytoryczną dyskusję, odważnych i nie ściemniających jak radna PO, bo co do przewodniczącej nikt nie ma najmniejszych złudzeń.

  • Lolka, dziwi mnie tylko to, że zawsze konkretne i potrafiące podjąć merytoryczną dyskusję osoby, zdarzają się tylko wtedy-> kiedy zbliżają się wybory... Dlaczego nic nie wypływa zaraz po wyborach, albo gdy do wyborów jest jeszcze bardzo długa droga? Jeżeli jest się konkretnym to chyba przez cały czas a nie przed nadchodzącymi wyborami ;-).

Reklama