Parytet w wyborach – zbieramy podpisy

Dyskusja dla wiadomości: Parytet w wyborach – zbieramy podpisy.


  • Ktos (AN0nBp), 2009-12-04 13:51 Cytuj Zgłoś nadużycie

    A czy pozostałe cechy - takie jak orientacja seksualna, prawo bądź leworęczność, kolor oczu czy kolor skóry, pochodzenie etniczne itp. nie powinny w podobny sposób wpływać na układ sił na listach wyborczych? Ja nie neguje idei parytetu - ale nie jestem zwolennikiem ograniczania demokracji i dostępu do biernego prawa wyborczego komukolwiek. Ale każdy powinien grać na podobnych zasadach - dlatego nie podobają mi się zasady typu ograniczona liczba kadencji przez które można piastować daną funkcję, ograniczenia wieku kandydata na jakieś stanowisko itp. Ustawowy parytet to działanie "w tym stylu", podające rękę tym kobietą, które na normalnych, równych warunkach nie mogą bądź nie potrafią konkurować z mężczyznami (i innymi, sprawniejszymi i bieglejszymi w tej sztuce kobietami).

  • Qupa (ANxCaQ), 2009-12-04 14:02 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Nigdy nie oddam głosu na taką głupotę... kobiety do garów.

  • Jan kowalski (AN0ZyZ), 2009-12-04 14:24 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Kobiety! Szukacie dla siebie ulgi po hasłem równouprawnienia. Typowa babska logika.

  • Ktoś inny (AN0rgT), 2009-12-04 14:28 Cytuj Zgłoś nadużycie

    A ja mówię Tak, bo brak kobiet w radach i sejmie to kwestia nastawienia partii do kobiet -kandydatek oraz konstruowania list wyborczych.

  • To jest troszkę chore - dlaczego skoro kobiet jest 50% plus cośtam, same nie głosują na kobiety, nie organizują parti - dlaczego i komu potrzebny jest parytet - uważam że jest to po prostu kpina z demokracji, poza tym parytet na listach i tak nic nie da bo wybory zadecydują ile ostatecznie będzie kobiet.A partie dadzą parytet ale na ostatnich miejscach - zatem i tak więcej kobiet nie będzie. Proponuje okręgi jednomandatowe i wtedy faktycznie można wybrać kobietę głosując na nią - a nie głosując na listę z której i tak jedynkę ma tuza z warszawy płci męskiej. A jeśli chodzi o samorządy to niech kobiety tyłki rusza i zaczną działać - może popatrzmy ile procentowo wśród członków danej partii jest kobiet - a potem protestujcie. np w kole miejskim PO stosunek członków do członkiń jest 4:1 , a wśród radnych miasta i powiatu 7:3. Więc o co ten hałas - bo nie o równouprawnienie - a raczej o dyskryminacje mężczyzn - wiek emerytalny też jest wyższy chociaż krócej żyjemy.

  • Jaś (ANbpi3), 2009-12-04 15:28 Cytuj Zgłoś nadużycie

    W koncu mamy demokracje kazdy może zostac wybramym skoro malo jest kobiet w polityce oznacza to ze za bardzo ich to nie interesuje. Wiec nie ciągnijmy nikogo na siłę do władzy skoro jej nie chce, a wole ludu nie fałszujmy tylko dla zbędnych ideologi.

  • Hela w opałach (A54mjd), 2009-12-04 15:31 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Baby z dala od politykierstwa! K+K+K (dzieci + kościół + gary).

  • Reklama

  • Jegomość, 2009-12-04 16:02 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Ja jestem bardzo ZA! Jeśli chodzi o udział Pań w życiu politycznym. Ale myślę, że należy zacząć od zmieniania mentalności ludzi - pracy właśnie nad poglądem na ten temat tzw. wyborców, również i kobiet. Natomiast rozwiązania "formalne" są moim zdaniem drogą donikąd.

  • Szowinista (ANbBz1), 2009-12-04 17:17 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Baby do garów.

  • Rola (ANxOhl), 2009-12-04 17:26 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Pomysł z parytetami to kretyństwo! Kto broni kobietom wstępować masowo do jakich chcą partii i to w takiej ilości aby stanowiły tam 50% (lub więcej) członków. Żadne "parytety" nie będą wtedy potrzebne. Ale wygląda na to, że kobiety do żadnych partii należeć nie chcą ale we władzach państwowych i samorządowych bardzo chcą być. Nie ma tak dobrze!

  • Czarny Lotos (ePEAB9), 2009-12-04 17:58 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Kolejny idiotyzm! Jako kobieta nigdy nie podpisałabym tej listy. Demokracja to demokracja. Jeśli kobiety w wyborach wybierają mężczyzn to w czym problem?

  • Grzdyl_Ponury (Are8ws), 2009-12-04 18:10 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Miejsce kobiety na ziemi określa "Kinder, Kuche, Kirche" i tego powinnismy się trzymać jako... mężczyźni :P
    Proponuję zbierać podpisy pod petycją o parytecie ma listach wyborczych, dla internautów z "mało istotnego" portalu :P P.

  • Juras (AMOvyN), 2009-12-04 18:20 Cytuj Zgłoś nadużycie

    A gdzie tu rownosc gdy gwarantuje sie conajmniej 50% udzialow? Gdzie tu demokracja gdy narzuca sie plec wygranych w wyborach? Czy to nie jest podejscie do tematu od d. Strony? Nie lepiej propagowac wsrod kobiet chec co zycia politycznego? Czy nie lepiej pietnowac przejawy szowinizmu (zarowno w wydaniu meskich jak i damskim)?

  • Juras, przecież to właśnie jest równość. 50 na 50, prawie jak w rzeczywistości (bo tak naprawdę jest ich trochę więcej, niż mężczyzn). Nie zapominaj, że samo umieszczenie kobiet na listach nie sprawi, że ludzie na nie zagłosują. Każdy sam decyduje, kogo poprzeć.

  • grażyna, 2009-12-04 18:58 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Rozmawiając z wieloma osobami, które listę podpisują dochodzę do przekonania, że ruch na rzecz kobiet w rządzie jest nie tylko silny, ale ma ogromne społeczne poparcie. Listy podpisywane są w całej Polsce, a sondaże mówią o ponad 70 procentowym poparciu wprowadzenia kwot na listach wyborczych. A to, że nie podoba się to wszystkim obywatelom jest oczywiste. Żadna inicjatywa nie spodoba się całemu społeczeństwu. I jak przy każdej inicjatywie, jedni będą wyrażać sprzeciw, a inni będą po prostu działać :).

Reklama