Osobisty trener sukcesu

Dyskusja dla wiadomości: Osobisty trener sukcesu.


  • Bronek (ANIss0), 2010-06-22 07:49 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Jest to wiedza znana już od tysięcy lat a dopiero teraz dotarła w nasze edukacyjne opłakane opłotki prowincji. Literatura do tej wiedzy jest i była zawsze dostępna w bibliotece pedagogicznej, ale gdy ja wypożyczałem te książki to byłem jedyną osobą od wielu lat która do tej literatury docierała, trafiały się pozycje których byłem jedynym czytelnikiem. I jak to świadczy o tych, co za edukacje i przyszłość naszej młodzieży odpowiadali i odpowiadają. Dotąd przyszłość naszej młodzieży spadała na barki tylko rodziców. A niektórzy z tych odpowiedzialnych za edukacje uzurpują sobie prawo do tego by zostać Prezydentem wszystkich Bolesławia szok! Pozdro.

  • Widz obiektywny (AN0ATo), 2010-06-22 08:06 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Maturę zastępują kursy niektóre i myślenie w stylu Pro-pain.

  • pro_pain, 2010-06-22 11:17 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Jakie jest myślenie w stylu pro-pain (? ) :).

  • Bicornis, 2010-06-22 12:24 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Czy ktos moze mi powiedziec jak dotrzec do Pani Magdy Chomy?2010-06-22, 12:25Do Pani Magdaleny... przepraszam.

  • grażyna, 2010-06-22 12:27 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Proszę o maila na adres redakcji: [email protected].

  • W. M (An2KqT), 2010-06-22 14:36 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Faktem jest, że za przyszłość swoich dzieci, ich wychowanie i drogę, którą wejdą w dorosłe życie odpowiadają przede wszystkim rodzice. Tak też powinno być. Obarczanie tym obowiązkiem wszelkich instytucji, szkół, zakładów, systemów i innych jest zwykłym przerzucaniem ciężaru i obowiązku wychowawczego. Wymienione instytucje mogą jedynie pomóc, i to w lepszym lub gorszym stopniu, ukierunkować i wesprzeć częstokroć zagubionego i nieporadnego (lub nie radzącego sobie) rodzica. Ale nie zamieniajmy ról, do diabła! Ktoś się chba tutaj poważnie pomylił, albo na głowy z czymś zamienił. Zawsze bawili mnie tacy rodzice, którzy myśleli, że oddając dziecko w ręce nauczycieli i wychowawców (tych dobrych i mniej dobrych ich zdaniem) zwolnieni są z obowiązku pilnowania dziecka, opieki nad nim i wpajania mu, dając dobry przykład, którędy chodzić, a gdzie się lepiej nie zapuszczać. Ten tok rozumowania prowadzi do ciągłych konfliktów między roszczeniowym rodzicem, a zwykłym nauczycielem wychowawcą, który NIE JESTprzecież rodzicem 32 dzieci.

  • pro_pain, 2010-06-22 17:48 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Jest prawdą, że rodzice powinni brać największa odpowiedzialność za wychowanie swoich dzieci. W końcu powinni być autorytetem, wsparciem, przykładem, przyjacielem, ale i czasem w kryzysowych sytuacjach mocno się trzymać swojego zdania. Szkolnictwo również odgrywa ważną rolę w rozwoju dziecka, młodzieży. To tam spędzają większą cześć czasu, nawiązują nowe znajomości, czerpią pewne wartości od nauczycieli. Na rozwój dziecka, człowieka ogólnie mówiąc wpływa wiele czynników, takich jak; geny, środowisko, grupa społeczna i wiele innych. Dobry zespół to taki w którym jest kolektyw. Każdy czynnik ma pewien wpływ na ostateczny rezultat. Rodzic jako kapitan, kieruje przyszłością pociechy, szkoła nadaje pewien wektor, środowisko kształtuje i tak dalej. Moim zdaniem, dokładniej myśleniem pro_pain'a ( do teraz nie wiem jakie ono jest) nie powinno się zrzucać całej winy na szkolnictwo, czy rodziców. Każdy dokłada swoją cegiełkę, ale dla mnie oczywistym jest, że to rodzic, płodząc dziecko, czy rodząc bierze od poczęcia największą na siebie odpowiedzialność. Notabene, rodzice, którzy postawiali na karierę, albo nie wiedzą, ze istnieje takie coś jak zabezpieczenie, aż kończąc na tych patologicznych, często będą szukać winny w czymś innym, zapominając o swojej odpowiedzialności.

  • Reklama

  • W. M (An2KqT), 2010-06-22 17:59 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Dokładnie. Zgadzam się z przedmówcą.

  • Gratuluję Bronkowi jako jedynemu. Tylko, że jednostki szybko giną. Sam korzystam z biblioteki bo mogę znaleźć tam książki, których nie ma na rynku. Ale nie jesteś jedynym, który czytał pewne pozycje (nie kojarz z pozycją w łóżku). A jaki związek ma to co czytasz z wyborem kierunku studiów przez innych. Dziś młodzież wybiera kierunki "łatwe" po których nie ma dla nich pracy. Ale dyplom mają w kieszeni i nikt go nie chce oglądać. Po co co tylu socjologów, filozofów itd., a brakuje inżyniera.

  • Filip z konopii indyjskich (AtPGOX), 2010-06-23 10:05 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Kolejny zawód - naprowadzacz myślenia na właściwe tory. Jest już wychowywacz(ka) dzieci z TVN, jest też w PUP-ie nauczyciel rozmowy z pracodawcą, są też męczyciele-naganiacze w telefonii stacjonarnej dzwoniący 10 razy dziennie. Niedługo w Polsce brylować będą tylko zawody psychologiczno-humanistyczne, bo jak widać wzięcie mają. Młodzieży spodoba się praca tej pani i też takimi zostaną. Ciekawe czy jak skończą te swoje studia, to siądą razem i coś wydumają dla swojej przyszłości :) Albo na kasie w tesco będą dumać ach ich nie wyrzucą na zbity pysk :D
    Dzieci - nie patrzcie na jakieś pierdoły i nie słuchajcie naganiaczy myśli. Kierujcie się rachunkiem ekonomicznym i potrzebami rynku. A jak już sami nie potraficie na to wpaść to ja się boję że z was nic już nie wyrośnie dobrego. Tylko czemu takim dają możliwość głosowania? Jestem za podniesieniem wieku wyborczego do 21 lat.

  • pro_pain, 2010-06-23 11:26 Cytuj Zgłoś nadużycie

    W Polsce, jeśli chodzi o wykształcenie jest prawdą, że za dużo ludzi kończy kierunki po których nie będę mieli pracy. Jest niedobór inżynierów, co jak mi się wydaje, jest związane z wyższym poziomem na studiach. Po za tym ludzie, którzy jeszcze 10-15 lat temu poszli by do zawodówki, dzisiaj idą do liceów, progi zastały obniżone. Dzisiaj liceum już nie jest niczym prestiżowym. Po za tym zostało utworzonych wiele prywatnych uczelni, na których nie wymaga się za dużej wiedzy, oraz wielkiego wkładu. Moim zdaniem, oprócz papieru ważnym aspektem jest osobowość człowieka, umiejętność sprzedania swojej osoby, kreatywność i tak dalej. Ludzie kończący UW, UJ nie mający mocy przebicia, mogą mieć większy problem ze znalezieniem pracy, niż ludzie po, dennej, uczelni, ale kreatywni i przydatni firmie. Po za tym dzisiaj troszkę zmieniło się środowisko i wymagania względem niego. Coaching, trenerzy, mentorzy, są na świetle dziennym w firmach, instytucjach. Psychologia, socjologia daje nowe możliwości, potrafi zwiększyć wydajność. Dzisiaj pracuje się w większym firmach, na zasadach kooperacji, projektów. Trener, zarządza tym, pomaga, ma do tego odpowiednią wiedzę. Nie można dzisiaj świata traktować tak samo jak 15 lat temu. Co do psychologów, uważam, że społeczeństwo będzie potrzebowało, w jeszcze większej mierze ludzi od, leczenia dusz, :) Notuje się dzisiaj zapadnie na depresje wśród co raz młodszej grupy ludzi. Przeładowanie informacyjne, problem z filtrowaniem informacji, internet, mass media, telewizja, środowisko, jest dzisiaj problemem globalnym, który niesie za sobą wiele chorób. Psychologia w biznesie, w marketingu, reklamie, tam gdzie wpływ na ludzi ma wielkie znaczenie, będzie potrzebowała wykwalifikowanych i kreatywnych ludzi, HR, PR, to też zasługa w pewien sposób psychologii, socjologii, podejmowania decyzji, zarządzania zasobami ludzkimi. Także może nie w takiej liczbie jak dzisiaj, ale świat będzie potrzebował jeszcze humanistów. Notabene, dla nie wiedzących, psychologia nie do końca jest humanistyczna :).

  • Bronek (AHdDnR), 2010-06-23 11:42 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Koniku polny jednostki nigdy nie giną one zawsze są, bo to one swą motywującą postawą dokonują postępu. To, że owe jednostki są niszczone przez ludzi z manią wielkości i brakiem poczucia swej wartości to jest i będzie, ale czy warto się tym przejmować? Bo zło ma swe korzenie w życiu domowymi i jeśli z niego wyniosło się poczucie niskiej samooceny to wtedy treścią życia jest ciągłe żądanie od otoczenia pochwał, adoracji i innych relacji miedzy ludzkich poza partnerstwem w którym jednostki wolne funkcjonują. Pozdro.

  • W. M (A7bxHq), 2010-06-23 13:33 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Ależ filozofia! Zło ma swe korzenie wszędzie, nie tylko w życiu domowym. Nie wiem skąd taka wiedza... Może to przypuszczenia, albo obserwacje własne i znajomych. Co ma wspólnego wychowywanie młodych ludzi z niską samooceną tych czy owych? Ja bym tak dalekoidących wniosków nie wyciągał, nawet będąc, jak mniemam, kiedyś w szkole bardzo źle traktowanym przez bardzo złych i niedowartościowanych nauczycieli. Byle jakiemu tancerzowi ponoć koszula w tańcu przeszkadza.

  • Bronek (AHdDFj), 2010-06-23 13:45 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Dla ~W. M. Ślepcem jesteś i ślepcem pozostaniesz jak będziesz miał takie podejście do Ciebie otaczającego świata. Pozdro.

  • P (AtPyTC), 2010-06-23 20:42 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Ile jej zapłacili za ta paplaninę?

  • 1
  • 2

Reklama