Szkoły powinny zostać urynkowione, a dyrektorzy mieć instrumenty, aby pozbywać się nauczycieli, którzy nie przynoszą szkole splendoru i dochodu. Chodzi głównie o nauczycieli 40 i 50+, nie potrafiących nadążać za zmianami. Cała Karta Nauczyciela nadaje się do muzeum. Podobnie jak praktykowane przeświadczenie, że nauczyciel ze stażem musi zarabiać 2 - 3-krotnie więcej w porównaniu do początkującego. A może odwrócić piramidę? Wszędzie młodzież po studiach wchodząca w życie zarabia najlepiej (handel, ubezpieczenia, prywatna służba zdrowia, usługi), bo chce zarabiać a ktoś chce im za to płacić. Jestem za tym, aby dobry nauczyciel opływał w dostatek. Bardzo dobry, aby miał jeszcze więcej. Ale, na Boga, miernoty i wyciszone myszki, nie muszą być wynagradzane jak ich koleżanki (i koledzy), którzy są liderami wśród najlepszych. Dyrektor szkoły musi być menedżerem, a nie podpisywaczem jakichś dyrektyw i realizatorem śmiesznych imponderabiliów. Pieniędzy starczy dla każdego. Kto potrafi i chce pracować.