Te światła zawsze takie były. Żeby przejść przez ulicę Wróblewskiego (od Biedronki w stronę miasta i odwrotnie) trzeba poczekać aż będą jechały auta ul. Staszica. Ponadto jeśli ktoś naciśnie przycisk w chwili gdy zapali się pomarańczowe światło jadącym od ronda przy Lotosie będzie musiał poczekać całą kolejkę (czyli auta jadące ul. Staszica, Wróblewskiego od strony wiaduktu i Wróblewskiego od ronda przy Lotosie). Podobnie sprawa ma się przy przejściu przez ul. Staszica. Światła bez względu na to że naciśnie się guzik zapalają się w określonym momencie... Te światła to chyba najgłupsze rozwiązanie przejścia dla pieszych w Polsce jak nie na świecie. Tego kto to programował trzeba by przesiedlić w okolice i kazać przechodzić kilka razy dziennie...
W doopie mam te światła i jak widzę że nic nie jedzie to walę na czerwonym... Wiem że łamie przepisy i narażam się na mandat, no ale cóż... Takie życie!