Mariusz Szczygieł: – Są szczęśliwsi, bo nie wierzą w Boga!

Dyskusja dla wiadomości: Mariusz Szczygieł: – Są szczęśliwsi, bo nie wierzą w Boga!.


  • Anonim (ANyWG7), 2016-03-23 19:34 Cytuj Zgłoś nadużycie
    Krzysztof Gwizdała napisał(a):

    Powtórzę – co z ludźmi, którzy żyli kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt wieków przed nową erą? Co z ich zabawieniem, skoro nie wierzyli w obecnego Boga? Proszę o konkretną odpowiedź na to pytanie.

    Proszę bardzo. Z góry zaznaczam, że nie jestem teologiem i moja odpowiedź jest moją odpowiedzią, a nie wykładnią Kościoła Katolickiego. O taką proszę zwrócić się do osób duchownych.
    Po pierwsze:
    Nie "obecnego Boga" a Boga. Mamy tego samego Boga co osoby żyjące tysiące lat temu. I tu nic się nie zmieniło. Oddzielną sprawą jest historia Objawienia, jako że Bóg objawiał się ludziom stopniowo adekwatnie do rozowoju naszej ułomnej natury i możliwości poznawczych. Tak obrazowo - ludziom starożytnym wynalazki z dzisiejszej epoki trudno byłoby opisać tak, by zrozumieli. Za mało mieli wiedzy, żeby zoruzmieć i ocenić. Tak samo z naszym rozwojem w zakresie rozumienia Boga. Trzeba było wiele wieków, żeby aparat pojęciowy człowieka zdołał uchwycić to, co z natury swej jest nieuchwytne. 2000 lat temu był właściwy grunt na finał Objawienia - ludzie mieli już dość rozwiniętą filozofię (np. bardzo pomocna filozofia grecka), żeby mogli podjąć się próby zbliżenia się do Boga. I mogli zrozumieć, że nie pojmą Go do końca nigdy.
    Po drugie:
    Pan Bóg stwarzając człowieka wyposażył go w uniwersalny aparat pojęciowy w formie prawa naturalnego. W formie pisemnej mamy dekalog przekazany Mojżeszowi. Do dziś aktualny. Lewica oczywiście twierdzi, że nic takiego jak prawo naturalne nie istnieje. Ale fakty z badań społeczeństw na różnych etapach rozwoju potwierdzają istnienie prawa naturalnego.
    I na koniec zacytuję Panu to, co kiedyś usłyszałem od mądrego jezuity:
    "Wszyscy ludzie będą na sądzie ostatecznym rozliczeni. Ci, do których Objawienie w pełni nie dotarło z prawa naturalnego (dekalog). Ci, do których Objawienie dotarło, z pełni wiedzy i tego, jak podążali drogą Jezusa Chrystusa". A wiec dzisiaj wymagania mamy trochę większe i nic dziwnego.
    Jeżleli ktoś lepiej znający materię zauważy błędy w mojej wypowiedzi proszę o korektę.
    Mam nadzieję, że odpowiedź jest konkretna.
    Pozdrawiam i życzę wytrwałości w odnajdywaniu prawdziwego Boga.

  • Bardzo dziękuję za poświęcony czas.

    Nie trafia do mnie argument, że kiedyś ludzie byli mniej pojętni, dlatego Bóg im się nie objawiał. Dlaczego to chybiony argument? Teraz przecież nie rodzimy się z wiedzą o otaczającym nas świecie. Zdobywamy ją w procesie socjalizacji i kształcenia. Podejrzewam, że gdyby wziąć poganina sprzed 2 tys. lat i wysłać go do szkoły, w mig pojąłby wiele rzeczy. W mojej opinii Bóg się wówczas nie objawiał nie dlatego, że ludzie byli głupki, tylko dlatego, że nikt go jeszcze nie wymyślił. Wiara jest kwestią kulturową. Zresztą obecnie jest na przykład tak, że Matka Boska nie objawia się muzułmanom, a do nas nie przemawia Allah. W jakiej kulturze człowiek się wychowa, taką będzie miał wiarę. Mniej więcej oczywiście, bo niektórzy ludzie zdobywają wiedzę i dochodzą do różnych wniosków.

    Tłumaczenie Jezuity niestety też nie trafia. Dekalog to nie prawo naturalne, tylko zbiór zasad dla Żydów. Choćby pierwsze przykazanie. Naturalnie ludzie oddawali cześć różnym bogom, dekalog zabronił tego. Zresztą z tego powodu pierwsze tablice zostały rozbite. Szóste przykazanie praktycznie nieobecne w naturze, u zwierząt, u człowieka natomiast bardzo. Dekalog oczywiście czerpie z różnych źródeł, oczekiwań ludzi, ale nie jest prawem naturalnym.

    Dziękuję za życzenia odnajdywania Boga i składam swoje: życzę wytrwałości w poznawaniu prawdziwej natury rzeczy.

  • Anonim (ANyWG7), 2016-03-24 07:54 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Poświęcę jeszcze trochę czasu, bo sporo błędów jest w Pańskiej wypowiedzi. Być może niezbyt jasno się wyraziłem.
    Po pierwsze - pisałem już, że ludzie przed wiekami byli tak samo mądrzy jak my. Ale nie mieli jeszcze właściwego aparatu pojęciowego do opisania jedynego i miłującego Boga. Dla przykładu - jak wyglądałaby rozmowa z człowiekiem żyjącym trzysta lat temu o mechanice kwantowej? Nie dogadałby Pan się. Różnice w posiadanym zasobie wiedzy i pojęciach, którymi się posługujemy są zbyt duże. Zestaw pojęć obecnych w dzisiejszym świecie jest wynikiem rozwoju przez wieki i tysiąclecia. Nie bez przyczyny pisałem o właściwym czasie na przykład w kontekście filozofii greckiej. Niektórzy filozofowie piszą, że filozofia grecka była o krok od pojęcia jedynego Boga i dobrze przygotowała grunt pod chrześcijaństwo.
    Po drugie - ludzie przed wiekami w swojej mądrości właściwie odczytywali świat, jako składający z części materialnej i duchowej. Dzisaj Pan, jak i sporo innych, twierdzi , że jest tylko materia. Dawniej ludzie wiedząc, że jest coś więcej niż materia starali się słuchać tego, co mówi do nich świat duchowy. I dlatego słyszeli. Dzisiaj ludzie nie słuchają więc nie mogą usłyszeć. A nawet jak coś usłyszą w głębi swego serca, to nauczono ich się wyśmiewać z tego i lekceważyć taki głos. Ale edukacja to oddzielny temat.
    Po trzecie - może nieszczęśliwie użyłem słowa dekalog. Chodzi o sumienie i dobrą wolę do podążania za jego głosem. Przy okazji jedno wyjaśnienie do Pańskiego porównania zwierząt i ludzi. Przykazania czy ogólnie sumienie to pojęcia dotyczące ludzi, a nie zwierząt. To że mamy cielesną postać, niejako zwierzęcą, nie oznacza, że jesteśmy zwierzętami.
    Po czwarte - dziękuję za życzenia w drodze do poszukiwania prawdziwej istoty rzeczy. Właśnie na tej drodze, różnymi krętymi ścieżkami, doszedłem do Boga. Nie jest to rzeczywiście łatwa droga, bo trzeba zrzucić bagaż wszczepianych nam różnych lewicowych bzdur ( np. człowiek bożkiem dla samego siebie ). Ale zapewniam Pana, że warto tą drogę przejść. Trzeba po prostu otworzyć umysł i nie zamykać się w tym, co nam nachalnie dzisiejszy zlaicyzowany i walczący z Bogiem świat wpycha do głowy.
    Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt.
    P.S. Co Pan będzie myślał stojąc nad swoim grobem? Proszę się zastanowić.

  • Anonim (AL0jcx), 2016-03-24 10:00 Cytuj Zgłoś nadużycie

    w tej dyskusji kogoś brakuje.

  • Anonim (evRifY), 2016-03-24 10:46 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Do Gość ANyWG7
    Jestem pod wrażeniem. Rzadko czyta się tak wartościowe, wyważone, pełne szacunku głosy w dyskusji. Prawdziwa twarz Chrześcijanina. Podziwiam i najlpsze życzenia Wielkanocne!

  • Anonim (A7w5ac), 2016-03-24 11:27 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Nie zmienia to faktu, że szczęśliwsi są niewierzący.

  • Anonim (AL0jcx), 2016-03-24 11:42 Cytuj Zgłoś nadużycie
    (A7w5ac) napisał(a):

    Nie zmienia to faktu, że szczęśliwsi są niewierzący.

    nawet komuniści w coś wierzyli ,więc wiara w coś i w kogoś niema nic do rzeczy.

  • Reklama

  • Anonim (evRifY), 2016-03-24 12:54 Cytuj Zgłoś nadużycie
    (A7w5ac) napisał(a):

    Nie zmienia to faktu, że szczęśliwsi są niewierzący.

    A skąd niewierzący to wie? To raczej wierzący jest bogatszy o jakieś doświadczenie i może to stwierdzić. Niewierzący nie czuje daru łaski bożej więc skąd ma to wiedzieć :)

  • Napisał Pan/Pani, że sporo błędów w mojej wypowiedzi, ale żadnego Pan/Pani nie wskazał/a. Co do reszty: myślę że i teraz rozmowa o mechanice kwantowej nie jest możliwa z 99,9% ludzi. Sam bym takiej nie prowadził. Prawo naturalne to z kolei, jak nazwa wskazuje, prawo wychodzące od natury. A natura to wszystko wokół i my. Czyli rośliny, zwierzęta, ludzie itd. Nie musi Pan/Pani zapewniać mnie, że warto iść jakąś drogą, bo nie zna Pan/Pani mojej. Może już dawno odkryłem, że jakaś droga prowadzi do nikąd? :)

    Przy okazji, jestem Krzysztof Gwizdała. Kim Pan/Pani jest?

  • Anonim (AN0Ecg), 2016-03-24 21:47 Cytuj Zgłoś nadużycie
    (ANyWG7) napisał(a):

    A z których to słów wyczytałeś jaka jest moja wiara i jak się przekłada na moje życie i praktyki religijne?
    To jak postępują ludzie to jest każdego indywidualna sprawa i z tego zostanie rozliczony. Cała historia, także wierzących, to kręta droga do Boga. Pełna upadków i grzechów. I nic się nie zmienia od wieków, co wspaniale pokazuje Pismo Św.
    Różnica pomiędzy źle postępującym wierzącym a wojującym z wiarą niewierzącym jest taka, że ten pierwszy nawet jeżeli błądził to nawraca się do Boga, istnienie którego w ten czy inny sposób czuł, a ten drugi całe życie walczył z wiarą i na koniec nie dość że skamle o litość, to zaprzecza swojemu całemu życiu. Jest to osobista tragedia niewierzących - na końcu swojego życia muszą w sposób tragiczny podsumować, że wszystko co robili było bez sensu.
    Tak nawiasem biorąc niektórzy mądrzy i wierzący filozofowie stwierdzają, że najwięcej dowodów na istnienie Boga można znaleźć w argumantacji ateistów. Tak usilinie walczą z osobowym Bogiem, którego przecież nie ma. Tylko po co walczą z kimś, kogo nie ma????
    Wesołych Świąt - jest to naprawdę dobry czas na przemyślenie swojego życia i zadania sobie klasycznego pytania: "Jak chciałbym ocenić swoje życie i co chciałbym usłyszeć nad swoim grobem?"

    tragiczne i bez sensu a do tego skamleć-człowieku błądź dalej w wierze

    nie walczę z kimś kogo nie ma
    ja nie odczuwam potrzeby nawracania "pogan"na jedynie słuszną ekskluzywną wiarę

  • Anonim (ANyWG7), 2016-03-24 21:50 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Błędy w Pańskiej wypowiedzi, jak napisałem, być może wynikały z moich nieprecyzyjności. Ale proszę bardzo - nie twierdziłem, jak Pan sugeruje, że ludzie byli mniej pojętni. Temat mądrości i wiedzy przedstawiłem dosyć szeroko i, mam nadzieję, jasno. Zaprzecza Pan w swoich wypowiedziach samemu sobie, najpierw twierdząc, że ludzie naturalnie oddawali cześć różnym bogom, a potem że Bóg nie objawiał się, bo trzeba Go było wymyślić. To właśnie odnajdywanie świata duchowego było elementem Objawienia. Izraelici nieraz schodzi z właściwej drogi oddając cześć pogańskim bożkom. Tak przebiegał proces Objawienia.
    W ostatniej wypowiedzi sam Pan przyznał, że o mechanice kwantowej nie porozmawiamy. Potwierdził Pan tym samym moją tezę, że do rozmawiania o czymś i opisania tego czegoś potrzebny jest właściwy aparat pojęciowy.
    Co do aparatu pojęciowego to kolejny mamy kolejny problem. Prawo naturalne nie jest tak rozumiane jak Pan pisze. I stąd problem w naszej dyskusji. Która chyba nie jest odpowiednia na to forum i czas ją kończyć.
    Co do Pana drogi - nie oceniam i jej nie komentuję, bo nie mam do tego ani wiedzy ani prawa. Bóg dał człowiekowi wolność podążania wybraną przez niego drogą i ma Pan pełne prawo do jej wyboru. Po prostu odpowiedziałem na Pańską propozycję mojego poszukiwania właściwej natury rzeczy.
    Kim jestem? Miałem właśnie się przedstawić, ale przypomniał mi się mój własny grzech oceniania wypowiedzi w zależności od tego od kogo ona pochodzi. Może jestem znanym nawróconym grzesznikiem? Albo wręcz przeciwnie? A może nikt mnie nie zna? Czy ma to dla Pana jakiekolwiek znaczenie przy ocenie tego, co napisałem? Niech Panu wystarczy ogólna informacja, że jestem osobnikiem rodzaju męskiego po pięćdziesiątce.
    Kończąc tą rozmowę z Panem życzę wszystkiego najlepszego i Wesołych Świąt.

    P.S.

    Tak na koniec o mechanice kwantowej. Czy wie Pan, że przez całe lata w Wielkiej Encyklopedii Radzieckiej hasło "mechanika kwantowa" nie występowało? Dlaczego? Po prostu burzyło doszczętnie materialistyczny obraz zdeterminowanego świata. Nawiasem biorąc większość wybitnych fizyków, którzy byli twórcami mechaniki kwantowej wierzyło w Boga. Nie znaczy to, że byli jakimiś super praktykującymi katolikami, ale byli deistami.

  • Sądzę, że boi się Pan stanąć za swoimi poglądami. Chrystus się nie bał, umarł nawet za nie. Pan przekonuje, że warto iść jego ścieżką. Proszę zacząć od siebie. Nie musi Pan od razu umierać, ale żeby bać się przedstawić?

    Uważam, że ogromne znaczenie ma to, kto wygłasza dane poglądy. To najlepiej weryfikuje ich prawdziwość, bo można porównać życie człowieka z tym, co głosi.

    Pisze Pan, że większość "twórców" mechaniki kwantowej wierzyła w Boga? Serio? Proszę zerknąć na w miarę najnowsze opracowanie tego, jak wierzą naukowcy: http://www.stephenjaygould.org/ctrl/news/file002.html i http://www.pewforum.org/2009/11/05/scientists-and-belief/

    Szkoda że logicznie Pan nie argumentuje, tylko powtarza coś o błędach, zaprzeczeniach itd. Nie będę ponownie wyjaśniać, bo jak za pierwszym razem Pan nie zrozumiał, to i za drugim się nie uda.

    Jeśli życzy mi Pan wszystkiego najlepszego, to napiszę Panu, że miło by było podać Panu rękę i poznać na żywo. Odważy się Pan?

  • Anonim (A81Ios), 2016-03-25 10:07 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Boga nie ma i krasnoludków nie ma, chociaż co do tych małych nie jestem pewien... każdy ma takiego boga i takiego krasnoludka, na jakiego nie zasługuje!

  • Anonim (AL0jcx), 2016-03-25 20:46 Cytuj Zgłoś nadużycie

    AMEN

  • Anonim (AnsyzT), 2016-09-20 09:26 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Ciekawe jest to, że dyskusja zakończyła się wraz z przytoczeniem, jak wygląda to u naukowców.

Reklama