Po pierwsze, w Bolesławcu mało kto na bośniackie korzenie. Tylko nieliczni Polacy zawarli w Bośni małżeństwa z Serbami lub Chorwatami.
Po drugie, wigilia bośniacka, w jakiej mogła uczestniczyć młodzież, przedstawiała, jak sądzę, obyczaje Serbów mieszkających w Bośni, a nie Polaków, co nie znaczy, że zdarzają się wyjątkowe sytuacje, jak u zapytanego ucznia, u którego w domu dzieli się chlebem. Polacy zachowali w większości polskie tradycje obrzędowe, religijne, kulinarne, choć kilkudziesięcioletni epizod bośniacki wzbogacił je o obce elementy, zwłaszcza w obszarze kulinariów ze względu na to, czego nauczono się uprawiać w Bośni. W badaniach, które sama prowadziłam, nie spotkałam nikogo, kto opowiadały o sypaniu zboża w wigilię, natomiast wiem, że u wielu zachował się polski zwyczaj trzymania stopka siana pod stołem, z którego, jak Juliusz Słowacki, można było wyciągać źdźbła na wróżbę.
Po trzecie, Polacy mieszkali w Bośni między Serbami, lepiej by więc było chyba mówić o nauce języka serbskiego, a nie chorwackiego. Pani Gordona Djurdjev jest serbistką i opiekunką koła naukowego serbistów.
Po czwarte, inicjatywa II LO zacna, choć byłoby dobrze, gdyby młodzież w jej wyniku pamiętała, że chodzi o reemigrantów, a nie emigrantów z Bośni.
Po piąte, mamy szczęście, że Pani Gordona Djurdjev się pojawiła, bo prowadzi wraz ze swoimi studentami badania na dużą skalę. Nie można tego przecenić.
II LO pod patronatem Uniwersytetu Wrocławskiego
Dyskusja dla wiadomości: II LO pod patronatem Uniwersytetu Wrocławskiego.
-
Kacha, 2015-01-13 07:04 Cytuj Zgłoś nadużycie
-
Kacha, 2015-01-13 07:08 Cytuj Zgłoś nadużycie
Oczywiście, cały czas pisałam o pani dr Gordanie Djurdjev. Za literówkę przepraszam. Niestety, smartfon pisał za mnie ;-)
-
Anonim (ANI7TJ), 2015-01-13 08:40 Cytuj Zgłoś nadużycie
Odzywają się zazdrośnicy, młodzież pamieta i chce pamiętać o reemigrantach z byłej Jugosławi, a szkoła - II LO im to umożliwia. Pozdrowienia dla malkontentów.
-
Kacha, 2015-01-13 08:53 Cytuj Zgłoś nadużycie
To właśnie jest istotą mojego wpisu - chodzi o reemigrantów, a nie o bośniackie korzenie, bo takich zasadniczo prawie nikt w naszych okolicach nie ma. Wszelkie zainteresowanie tym tematem bardzo mnie cieszy i dlatego, że moi dziadkowie tez urodzili się w Bośni, i dlatego, że miałam okazję do kontaktów z serbistami z Wrocławia, a ich praca szalenie mnie cieszy, i wreszcie dlatego że sama przygotowuje obszerna pracę na ten temat.
-
grażyna, 2015-01-13 11:36 Cytuj Zgłoś nadużycie
Witaj Kasiu, z wielka uwagą przeczytałam Twoje, jak zwykle dobre, merytoryczne wpisy. Z akademickiego punktu widzenia, masz rację, nie możemy mówić o bośniackie korzeniach reemigrantów. Ale z porządku miłości i przywiązania, Polacy mieszkający od pokoleń w Bośni, zapuścili tam korzenie i "wyrywali się" z ukochanej ziemi, by wrócić do Polski, do odzyskanej Ojczyzny, gdzie mimo wszystko, z trudem się "przyjmowali" I tylko o to chodzi w tej wspanialej pracy, jaką wykonują nauczyciele i uczniowie w II LO, kiedy mówią o korzeniach.
Poprawiłam też w tekście języki (z chorwackiego na serbski). Kiedyś, pamiętam z dzieciństwa, reemigranci mówili po jugosławiańsku, po wojnie są podziały na języki serbski, chorwacki, a nawet bośniacki... i to się nam miesza :) I masz rację serbski jest właściwszy.
Pozdrawiam. -
Kacha, 2015-01-13 13:37 Cytuj Zgłoś nadużycie
Grażyno, artykuł mnie cieszy, bo mówi o ważnej inicjatywie. Martwi mnie tylko nieco jego wymowa, bo obawiam się wpisów tych, którzy zawsze mają problem z niegdysiejszą Polonią bośniacką, zapominając o tym, że to Polonia właśnie. Dla mnie osobiście moglibyśmy być Serbami lub kimkolwiek innym. Do Polski przyjechali jednak nieliczni Chorwaci czy też Serbowie, a absolutnym fenomenem jest w tym przypadku zachowanie przez polską prostą, chłopską ludność tak języka, jak religii i kultury. Ubogacenie tej tradycji o bałkańskie kulinaria i muzykę można traktować jedynie w kategoriach in plus. Pozdrawiam ciepło.
-
Kacha, 2015-01-13 13:45 Cytuj Zgłoś nadużycie
PS Polacy w większości po wojnie chcieli wrócić do Polski. Problemy z asymilacją w nowym miejscu miały jednak bardzo często polityczne powody. Ale jak to powiedział jeden z moich rozmówców: "My to jedyne szczęście mieli, że my wrócili w 46". Co nie zmienia faktu, że ludzie tęsknią za rajem dzieciństwa, zdając sobie sprawę ze złych rzeczy, jakie ich spotkały w tym raju.
Reklama