„Jesteś bydlę” – SMS-a o takiej treści Jerzy Zieliński (sekretarz miasta) wysłał do Bogusława Bogdana Nowaka (radnego rady miasta) wieczorem 10 kwietnia, w dniu katastrofy w Smoleńsku. Tego dnia w restauracji Nowaka odbywało się przyjęcie weselne. Restauracja była zamknięta dla innych klientów, a samego Nowaka nie było w lokalu. – Czuję się urażony. To niesamowita arogancja urzędnika – mówi Bogusław Nowak.
Poniżej prezentujemy zapis dyskusji z dzisiejszej sesji Rady Miasta:
Bogusław Nowak: Panie prezydencie, chciałbym prosić pana o wyjaśnienie bardzo nieprzyjemnej sytuacji z udziałem jednego z wysokich urzędników bolesławieckiego urzędu miasta, pana Jerzego Zielińskiego. Sytuacja ta miała miejsce 10 kwietnia 2010 r., kiedy to dostałem bardzo wulgarnego i obraźliwego SMS-a na mój telefon komórkowy, podpisanego Jerzy Zieliński. Nie przytoczę tutaj...
Janina Piestrak-Babijczuk: Proszę bardzo nie przytaczać.
Bogusław Nowak: Zwracam się do pana z tym zapytaniem, bo mam wrażenie, że ten SMS nie miał charakteru prywatnego, ale że wpisuje się on w panującą od jakiegoś czasu atmosferę nagonki wobec jednego z radnych opozycji i wobec funkcjonowania jego biznesu. Atmosfera ta ma, moim zdaniem, ewidentnie polityczne źródło i ten SMS jest również tego wyrazem. Zanim wystąpię z ewentualnymi innymi krokami prawnymi, proszę o zbadanie sprawy i wyciągnięcie wszystkich możliwych konsekwencji tego wyjątkowego aktu bezmyślności i bezczelności w wykonaniu sekretarza miasta.
Piotr Roman: Krótko. Powiem tak: zadałem pytanie panu sekretarzowi, radnemu Jerzemu Zielińskiemu, czy taki fakt się wydarzył, i otrzymałem informację, że tak. Jednak rzecz ma charakter prywatny, panowie znacie się od lat, jesteście sąsiadami. Rzecz miała miejsce 10 kwietnia wieczorem, w dniu katastrofy. Incydent ten nie miał żadnego związku z wypełnianiem obowiązków służbowych sekretarza miasta, w związku z czym ja nie będę się tą sprawą zajmował.
Jerzy Zieliński tłumaczy w rozmowie z portalem i gazetą IstotneInformacje.pl, że to był prywatny SMS, od sąsiada do sąsiada. – Wróciłem późnym wieczorem z mszy, wysłałem wiadomość o 22:55. Poza moimi godzinami pracy. Sprawa jest pomiędzy sąsiadami. Jeżeli mój sąsiad uważa się za obrażonego, to może skierować sprawę do sądu. To nie ma nic wspólnego z moim pełnieniem funkcji sekretarza – mówi Jerzy Zieliński.
– Ja nie mam z nim kontaktów prywatnych. Nie pamiętam, kiedy z nim rozmawiałem przez telefon czy wymieniałem się SMS-ami – odpowiada Bogusław Nowak.
SMS został wysłany z komórki, którą sekretarz – jak sam deklaruje – wykorzystuje zarówno w celach służbowych, jak i prywatnych.
(informacja redakcja ii)