Zamek Kliczków nas chciał – konferencja prasowa Blues nad Bobrem

Logo Festiwalu Blues nad Bobrem
fot. Jan Domaradzki Na konferencji prasowej Festiwalu „Blues nad Bobrem” mówiono o decyzji przeniesienia Festiwalu do Kliczkowa, o wynagradzaniu pracy przy działaniach kulturalnych i apelowano o niemieszanie „Bluesa nas Bobrem” z polityką.
istotne.pl 0 blues nad bobrem, kliczków

Reklama

Niedzielna konferencja prasowa zgromadziła dziennikarzy z kilku lokalnych mediów. Pytano głównie o finanse oraz o decyzję przeniesienia wydarzenia do Kliczkowa.

Adam Różycki, dyrektor Zamku Kliczków podkreślił, że Zamek jest od dawna organizatorem imprez kulturalnych i ma w tym doświadczenie. – Nasz Zamek spełnia rolę centrum kulturalnego – mówił Adam Różycki. – U nas odbywają się koncerty Wratislavia Cantans i wiele innych imprez muzycznych i kulturalnych.

Krystyna Juszkiewicz przypomniała, że w Bolesławcu Stowarzyszenie nie mogło znaleźć przychylnych osób, które chciałyby pomóc. – Zamek Kliczków nas chciał. Myślałam, że to cud, kiedy nas do siebie zaprosili – powiedziała Krystyna Juszkiewicz. – Czuliśmy, że „Blues nad Bobrem” jest nielubiany przez władze Bolesławca. Dowiedzieliśmy się od prezydenta Piotra Romana, że to impreza niszowa i nikt już bluesa nie słucha. Tym bardziej cieszymy się, że nas doceniono i ministerstwo uznało, że warto wesprzeć festiwal.

Twórczyni „Bluesa nad Bobrem” zaprotestowała też ostro przeciw łączeniu festiwalu z polityką. – Pieniędzy na warsztaty – mówiła Krystyna Juszkiewicz – nie załatwiła Platforma Obywatelska, ale nasza przyjaciółka Ewa Ołenicz-Bernacka. To ona napisała doskonały projekt. Odsuńcie od festiwalu cały kontekst polityczny, bo źle to wpływa na ludzi, którzy działają i pracują przy organizacji.

Krystyna Juszkiewicz bardzo wyraźnie podkreśliła, że w tym roku nikt już bluesa w kampanii wyborczej nie użyje.

Ewa Ołenicz-Bernacka zapytana, co takiego mogło wpłynąć na decyzję przyznania imprezie aż 300 tysięcy złotych przez ministerstwo, odpowiedziała, że mogła zaważyć historyczna ranga miejsca i samej dwudziestoletniej już imprezy. – Atutem mogło też być, paradoksalnie, wyjście warsztatów z miasta i oferta zaangażowania w wydarzenie mieszkańców z Kliczkowa i okolicznych wiosek. Oprócz warsztatów i koncertów w tym roku przygotowaliśmy też ofertę dla lokalnej społeczności: „Piknik bluesowy” i warsztaty „Dzieci czują bluesa”. W tym roku zapraszamy też wszystkie osoby, które tworzyły „Bluesa nad Bobrem”, na Zjazd Absolwentów.

W tym roku na 20 Festiwalu „Blues nad Bobrem” odbędą się tradycyjnie:

  • Warsztaty im. Wojtka Seweryna (gitara, perkusja, harmonijka, wokal, instrumenty klawiszowe, saksofon oraz realizacja dźwięku i fotografii)
  • Msza Święta polowa w oprawie bluesowej (w Bolesławcu)
  • Przegląd Zespołów Bluesowych im. Tadeusza Nalepy
  • Koncerty na dwóch scenach

Dzięki wsparciu przez Stowarzyszenie Pro Culturae Bono oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Zamek Kliczków Festiwal zostanie rozszerzony o piknik bluesowy oraz warsztaty „Dzieci czują bluesa”. Z okazji jubileuszu zostanie też zorganizowany Zjazd Absolwentów oraz wystawa fotografii, na której zaprezentowane zostaną zdjęcia archiwalne z początków imprezy.

Organizatorzy zapewniają, że nie zapominają o bolesławianach i na pewno będzie zorganizowany przejazd z miasta do Kliczkowa. Tegoroczna jubileuszowa impreza ma być rodzinna, wspominkowa i ma zgromadzić wszystkich przyjaciół festiwalu i fanów bluesa.

Na konferencji padły pytania o przyszłość „Bluesa nad Bobrem”. Dziennikarze pytali, jak festiwal mógłby się rozwijać i jakie ma atuty. Przywołano przykład Bolkowa i Castel Party, które jest znaną, choć niszową imprezą.

– Zadbamy o to, by na przykład Przegląd Zespołów Bluesowych był prestiżowy – powiedział Krzysztof Gwizdała, prowadzący konferencję. – Takiego przeglądu nie ma nigdzie indziej, może stać się najważniejszym w Polsce. To mogłoby wyróżniać „Bluesa nad Bobrem”.

Krystyna Juszkiewicz dodała, że Stowarzyszenie stawia na nowych ludzi, nowe pomysły, bo wraz z nimi zmieni się też festiwal.

– Wyjątkowe jest miejsce, gdzie zamierzamy organizować Bluesa w przyszłości oraz oferta warsztatów – dodała Ewa Ołenicz-Bernacka. – Tylko dziesięciu uczniów w klasach, wysokiej rangi, znani wykładowcy. Ważne jest też to, że Zamek Kliczków sponsoruje to wydarzenie, więc ceny są niskie w stosunku do oferowanych świadczeń.

– Blues nad Bobrem to doskonała impreza kulturalna – mówiła Ołenicz-Bernacka. – Aby podkreślić wartość pracy wkładanej w organizację takiego wydarzenia, będziemy opłacać tę pracę. Bo to, co jest robione za darmo, nie jest szanowane.

– Byliśmy zbyt skromni żebrząc o pieniądze na imprezę przez dwadzieścia lat – powiedziała Krystyna Juszkiewicz. – Traktowano nas z tego powodu niepoważnie. Chcielibyśmy to zmienić.

Ewa Ołenicz-Bernacka i Krystyna Juszkiewicz prosiły media, by o festiwalu pisały dużo i prawdziwie.

Zobacz także

Festiwal Blues nad Bobrem

Reklama