Co z programem przeciwdziałania bezdomności zwierząt?

Psy w klatce
fot. www.sxc.hu Magistrat obiecywał Stowarzyszeniu Pomocy Zwierzętom, że przedstawi Radzie Miasta projekt uchwały w tej sprawie. Do tej pory tego nie zrobił. Zdaniem szefowej organizacji, miasto wciąż nie traktuje SPZ jako partnera.
istotne.pl 0 stowarzyszenie, zwierzęta, schronisko, zieleń plan, pomocy

Reklama

W lipcu br. pisaliśmy, że członkowie Stowarzyszenia Pomocy Zwierzętom chcą, aby magistrat wdrożył program przeciwdziałania bezdomności zwierząt, w ramach którego wykonywano by m.in. zabiegi sterylizacji i kastracji oraz kompleksowe szczepienia wolno żyjących psów i kotów. – Moją rolą jest dopilnować, aby ten program ujrzał światło dzienne – mówiła nam wówczas Anna Ryżewska, prezes SPZ. Grażyna Strzyżewska, naczelniczka Wydziału Komunalnego Urzędu Miasta, obiecywała członkom organizacji, że projekt uchwały w tej sprawie zostanie przedłożony Radzie Miasta w maju. Nic takiego się jednak nie stało.

Potem urzędnicy zapewniali, że radni zapoznają się z programem w sierpniu, a następnie, że we wrześniu. W czwartek, 1 października, w Sali Rajców (bolesławiecki Ratusz) członkowie organizacji spotkali się z władzami miasta. – Dużym minusem tego spotkania było to, że nie uczestniczył w nim żaden lekarz weterynarii – komentuje szefowa SPZ. – Na tydzień przed spotkaniem dzwoniłam do pani Strzyżewskiej. Pytałam, czy zaproszono fachowców. Jak się okazało, nie zostali zaproszeni. Według mnie, to objaw lekceważenia. Albo nas, albo lekarzy.

– Idąc na spotkanie z panem prezydentem, myśleliśmy, że poruszymy te kwestie, które przedstawiliśmy urzędnikom na piśmie miesiąc wcześniej – kontynuuje Anna Ryżewska. – Tymczasem na wiele naszych pytań nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Druga po prawej: Anna RyżewskaDruga po prawej: Anna Ryżewskafot. Gerard Augustyn

Przykładem jest chociażby kwestia budowy bolesławieckiego przytuliska lub schroniska. – Stowarzyszenie chciałoby, aby w naszym mieście powstało dobrze prowadzone przytulisko – podkreśla szefowa organizacji. – Tyle że pan prezydent unika tego tematu. W lutym problemem dla prezydenta był koszt obiektu, obecnie kłopot sprawia jego lokalizacja. Mam wrażenie, że te sprawy, które są dla magistratu trudne, są po prostu pomijane.

Część uwag Stowarzyszenia dotyczących programu przeciwdziałania bezdomności zwierząt została uwzględniona, część nie. Prezydent jest stanowczo przeciwny dokarmianiu bezdomnych zwierząt, co mocno podkreślił podczas październikowego spotkania. – W lutym, podczas spotkania z weterynarzami, prezydent nie miał nic przeciwko temu. Zastanawialiśmy się nawet wspólnie nad wyborem karmy dla kotów – mówi Anna Ryżewska. – Teraz pan prezydent jako argument „przeciw” zacytował słowa prezesa koła Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Dłużynie Górnej, który napisał, że jest przeciwny nagminnemu przekarmianiu kotów. Doktor biologii, etolog i ekolog Zuzanna Stromenger w pełni popiera dokarmianie bezdomnych kotów. Nie znam także lekarza weterynarii, którego trzeba by przekonywać do dokarmiania naszych dachowców.

fot. Gerard Augustyn

Kontrowersje członków organizacji budzi fakt, że magistracki program dopuszcza usypianie ślepych miotów (zgodne z prawem). Sporna jest też kwestia wyceny usług weterynaryjnych. Według Gminy Miejskiej, sterylizacja i kastracja miałaby kosztować od 50 do 100 zł. – Same nici to koszt 40 zł, a przygotowanie pola operacyjnego to kolejne 10 zł – tłumaczy Anna Ryżewska. – A gdzie medykamenty do narkozy, środki dezynfekcyjne, antybiotyki i leki przeciwbólowe stosowane u zwierzęcia już po sterylizacji? Dlaczego urząd stwarza sytuację, w której lekarze weterynarii nie będą mogli zarobić na zabiegu? Jeśli chcemy profesjonalnie wykonanych zabiegów, zaufajmy bolesławieckim lekarzom. Prawo zamówień publicznych wyraźnie mówi o tym, że cena nie jest jedynym kryterium wyboru oferenta przy wykonywaniu zadania publicznego. W tym wypadku jakość usługi powinna stać na pierwszym miejscu. Chodzi przecież o zdrowie i życie zwierząt!

Magistrat odpiera zarzuty

– Spotkanie z członkami bolesławieckiego stowarzyszenia było bardzo interesujące i potrzebne, zwłaszcza że na spotkanie do Bolesławca przybyły osoby, które profesjonalnie i na co dzień zajmują się opieką nad zwierzętami [chodzi o Eugeniusza Ragiela, prezesa zarządu głównego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, i Michała Kasztelana, szefa Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Jeleniej Górze – przyp. red.]. Myślę, że goście podsunęli wiele cennych uwag i rozwiązań, które będzie można zastosować również w naszym mieście – skomentował prezydent Piotr Roman.

Od lewej: Eugeniusz Ragiel i Michał KasztelanOd lewej: Eugeniusz Ragiel i Michał Kasztelanfot. Gerard Augustyn

Agnieszka Gergont, rzeczniczka Urzędu Miasta Bolesławiec, dodała: – Wydział Komunalny nie zaprosił innych lekarzy, ponieważ w stowarzyszeniu, na wniosek którego zwołane zostało spotkanie, jest weterynarz. A proponowana przez Gminę Miejską wycena usług weterynaryjnych pochodzi właśnie od bolesławieckich lekarzy.

Rzeczniczka odniosła się też do kwestii budowy bolesławieckiego schroniska lub przytuliska: – Pan prezydent proponował przystąpienie do Związku Gmin Ziemi Zgorzeleckiej, który prowadzi schronisko w Dłużynie Górnej, a nawet partycypowanie w kosztach rozbudowy tego schroniska.

Do sprawy wrócimy.

(informacja ii)

Reklama